Nagrody Dyrektorów Teatru Miejskiego w Gdni

24 marca 2017 podczas uroczystości z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru, Nagrodę Dyrektorów Teatru Miejskiego im. Witolda Gombrowicza w Gdyni otrzymali:

Małgorzata Talarczyk (aktorka) – za kreowanie niezapomnianych ról na naszej scenie nieprzerwanie od ponad trzydziestu lat.
W tym czasie stworzyła wiele niezapomnianych kreacji, zabrała widzów w wiele magicznych podróży, zbudowała galerię poruszających postaci. Ostatnio w spektaklu „Być jak Krzysztof Krawczyk” jako Stefania Bardziej, matka głównego bohatera. Namiętna telemaniaczka, niepozbawiona poczucia rytmu, humoru i uroku osobistego, uwodzicielska, przebiegle planująca szczęście w miłości swojego jedynego syna, ostatecznie akceptująca jego wybory – stworzyła pełny obraz nowoczesnego rodzica w trudnych czasach rewolucji internetowej.
Pani Małgosiu, nie ma drugiej osoby, która tak jak Pani kocha teatr, ale przecież, co zresztą nie dziwi, teatr kocha Panią. Bezwzględnie i miłością wielką. Życzymy Pani, aby ta miłość trwała niezachwiana i była wyzwaniem do budowania wciąż nowych, zachwycających scenicznych kreacji.

Agata Moszumańska (aktorka) – za subtelność i sceniczny wdzięk oraz drobiazgowe budowanie bytów teatralnych.
Uroda, subtelność i wdzięk najwyższej próby. Tajemnicza. Inteligentna. Fotogeniczna, na każdym zdjęciu widać, że obiektyw ją kocha. Delikatna budowa, a przy tym mocny, charakterystyczny głos. Drobiazgowo kreuje bohaterki eteryczne, które jednak zaskakują zdecydowaniem i siłą charakteru. Ostatnio w „Być jak Krzysztof Krawczyk” jako Agnieszka Czas, urocza, nieco neurotyczna, będąca uosobieniem prawdziwej miłości, zdeterminowana polonistka, która prosi o rękę głównego bohatera – zachwyciła rozległą kreacją arcymistrzowsko zbudowaną ze szczegółowo wyselekcjonowanych środków. Jej postać śmieszy, wzrusza i intryguje, czyli wszystko to, co niezbędne w teatrze.

Leon Krzycki (aktor) – za sceniczny entuzjazm, poczucie humoru i precyzyjną budowę postaci.
Entuzjazm, wrodzone poczucie humoru, dystans do siebie i materii teatralnej, owiane legendą zdolności parodystyczne oraz talent muzyczny czynią go niezastąpionym w sytuacjach scenicznych, gdy postać należy budować z nie do końca jednoznacznego materiału, czego dowodem jest ostatnia rola – pułkownika Mattersona w „Locie nad kukułczym gniazdem”. Znakomicie ustawiona i precyzyjnie zbudowana postać introwertycznego weterana wojennego, który w wyraźny sposób potrafi zaznaczyć swoją obecność za pomocą silnych środków wyrazu, o czym wiedzą szczególnie pielęgniarki…
Kreatywny, koleżeński, szarmancki mistrz tkania kreacji z niewidzialnych nitek tekstu, a wszędzie gdzie się pojawi błyszczy niczym lew salonowy krzewiąc przy okazji teatralnego ducha poza murami teatru.

Danuta Bartek (specjalista ds. płac) – za rzeczowość, organizację, empatię i cierpliwość. Za wieloletnią umiejętność zachowania zdrowego rozsądku w kontakcie z tak nieprzewidywalnym i chaotycznym partnerem, jakim są artyści. Za uwagę, empatię, dyskrecję i zdolność rozwiązania w spokoju każdego problemu, nie tylko zawodowego. A poza wszystkim, za ciepły uśmiech i otwartość – każdego dnia.

Marta Pałubicka (koordynator pracy artystycznej, sekretariat) – za profesjonalne wykonywanie obowiązków na dwóch wymagających niezwykłego skupienia i precyzji stanowiskach.
Wychowanka naszego teatru, tuż po maturze weszła w te mury i już została. Z dorabiającej w szatni studentki przemaszerowała przez dział promocji do koordynacji, by ostatecznie zasiąść pomiędzy dwoma dyrektorami – na straży sekretariatu. Retoryki uczyła się u naszego aktora Mariusza Żarneckiego, stąd odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu, rzadka w rozplotkowanym środowisku dyskrecja, ale i w newralgicznych momentach ostry język i cięta riposta. Ale, aby nie demonizować zagadnienia, pragniemy również podkreślić jej rozbrajający uśmiech, koleżeńskość i opanowanie, nie wspominając o tak prozaicznych rzeczach, jak doskonała organizacja pracy, urocze poczucie humoru, bezkonfliktowość oraz empatia.

Krzysztof Werner (oświetleniowiec) – za kreatywną pracę ze światłem i gotowość na eksperymenty.
W teatrze dominującym kolorem jest czerń. Czerń sceny, kurtyny, podłogi. Czerń staje się „teatrem” dopiero, gdy pada na nią światło. Rodzajów i sposobów prowadzenia światła jest nieskończenie wiele i – uwaga – on je wszystkie zna, wie, co, skąd i z jakim natężeniem, aby z ciemności wydobyć nastrój i kształt. Fizyk, optyk, elektryk, elektronik, mechanik, konstruktor sceniczny siedzący za stołem oświetleniowym z nieskończoną ilością urządzeń peryferyjnych i kilometrami kabli. A poza tym, otwarty, kreatywny i chętnie dzielący się wiedzą, zachowujący zimną krew w sytuacjach awaryjnych, które lokalizuje i likwiduje niczym pilot i strzelec jednocześnie bojowego śmigłowca.

Krzysztof Dąbek (rekwizytor) – za profesjonalną opiekę nad teatralnym rekwizytorium i niezwykłą umiejętność gromadzenia niezbędnych „rzeczy”.
Miłośnik pięknych rzeczy, nie lubi kiedy się nimi rzuca. Miłośnik ciętych kwiatów, nie lubi kiedy się je depcze. Znawca elektronicznych gadżetów, nie lubi kiedy się je wrzuca do wody. Z roku na rok coraz bardziej przekonany, że atrapy są lepsze od oryginałów, no może z wyjątkiem markowych alkoholi, chociaż doskonale wie, że szampana robi się z herbaty i sody oczyszczonej. Wszystko ma poukładane i posegregowane według własnego klucza, stąd gdy na przykład zachoruje – teatr może stanąć na głowie, bo nikt go nie zastąpi. Za profesjonalne i perfekcyjne kreowanie świata teatralnych rekwizytów, dzięki którym widz ma wrażenie, że świat przedstawiany w teatrze też może być „prawdziwy”.

Najnowsze aktualności