Bohater z widowni

W Teatrze Miejskim w Gdyni „Kartoteka” Tadeusza Różewicza. Gasną światła i … zaczyna się kronika filmowa z lat 60., a w niej relacja ze zjazdu ONZ i migawki z … oswajania ssaka zwanego ryjówką, i towarzysz Gomułka. Potem do głosu dochodzą aktorzy. Na scenie wielkie łoże, na nim Bohater. Czasem leży sam, czasem ładują się do niego goście. Koło łóżka przechodzą ludzie; zrodzeni z wyobraźni, wspomnień, zajęci swoimi sprawami. Jeśli już Bohater zwraca ich uwagę, to dlatego że czegoś nie dopatrzył, w czymś zawinił. (…)

Wiesław Komasa stworzył wybitną kreację. To perfekcjonista, oszczędnie stosujący środki wyrazu, ale jednocześnie pełen ekspresji i prawdy. Sztuka Różewicza dopuszcza wielość interpretacji. Autor pisał, że jego „opowiadanie jest próbą złowienia i związania bohatera bez twarzy, bez wieku, bez zawodu”. Myślę, że dzisiaj ten dramat ma szansę na pełniejsze odczytanie niż wtedy, gdy powstał. Bohaterem może być każdy z nas. Po premierze siwowłosy pan powtarzał: – Ta sztuka jest o mnie, o mnie!

Reżyser Piotr Łazarkiewicz zamknął spektakl fragmentem wiersza napisanego przez Różewicza w 1989 roku: „Więc to już/ wszystko mamo?/ tak synku/ to już wszystko/ A więc to, tylko tyle,/ więc to jest całe życie?/ Tak, całe życie.”
Publiczność nagrodziła aktorów długimi brawami. Przedstawienie jest mądre, zaczepne i precyzyjnie zrealizowane. Momentami zabawne. Na pewno nie nudne. Warto wybrać się na „Kartotekę”.

Najnowsze aktualności