Nowa oferta edukacyjna Teatru w Sezonie 2024/2025
Pora ruszyć z kolejnym sezonem! Zapraszamy na Spacery i Warsztaty!
Teatr Miejski w Gdyni kontynuuje prezentacje intrygujących opowieści z naukowcami w rolach głównych. „Kopenhaga” to przede wszystkim powrót sentymentalny, bowiem Krzysztof Babicki wraz z ekipą realizatorów oraz dwójką aktorów w kluczowych rolach spotkał się po przeszło 20 latach w pracy nad tym samym tytułem. I to z bardzo dobrym skutkiem.
Krzysztof Babicki sięgnął po tekst Michaela Frayna „Kopenhaga” po raz pierwszy wystawiony przez niego dokładnie 21,5 roku temu na sopockiej scenie Teatru Wybrzeże. Z rolami wybitnych fizyków kwantowych Nilsa Bohra i Wernera Heisenberga mierzyli się Jerzy Kiszkis oraz Dariusz Szymaniak. Wraz z reżyserem pracował duet realizatorów Marek Braun (scenografia) i Marek Kuczyński (muzyka).
Dwie dekady później cała piątka wróciła do pracy nad „Kopenhagą”, co wymagało przekonania Jerzego Kiszkisa, dziś statecznego emeryta z wielkim dorobkiem artystycznym, do powrotu na scenę w repertuarowym spektaklu.
Nie tak dawno oglądaliśmy w Miejskim „Czar molekuły” Petra Zelenki w reżyserii Krzysztofa Rekowskiego, w którym chemik Antonín Holý stara się kontynuować eksperymenty nad molekułami, które mają doprowadzić do przełomu w nauce. „Kopenhaga” z kolei poświęcona jest drobnemu, owianemu tajemnicą epizodowi z biografii dwóch wielkich fizyków, laureatów Nagród Nobla w dziedzinie fizyki – Duńczyka Nilsa Bohra i Niemca Wernera Heisenberga.
Dlaczego pracujący dla Hitlera fizyk Heisenberg zjawił się w domu Duńczyka Nilsa Bohra, wybitnego fizyka kwantowanego, który później wziął udział w pracach Amerykanów nad bombą atomową? To tylko z pozoru wydaje się oczywiste.
Do dzisiaj nie wiadomo, czego dotyczyło ich nieoczekiwane spotkanie w 1941 roku w mieszkaniu państwa Bohrów, które położyło kres wieloletniej przyjaźni między oboma naukowcami.
Autor sztuki „Kopenhaga” Michael Frayn mnoży wątki, prezentując to spotkanie z wielu perspektyw, ukazując ten epizod na kilka sposobów. Te refreniczne powtórzenia za każdym razem wnoszą coś nowego, pozwalają wybrzmieć dylematom, obawom, wątpliwościom. Rekonstrukcja pozornie błahego epizodu, o którym właściwie nic konkretnego nie wiadomo, staje się pretekstem do stworzenia znakomitego, trzymającego w napięciu spektaklu.
Oczywiście niezwykle znaczący jest kontekst spotkania. Jest rok 1941, Dania jest okupowana przez hitlerowskie Niemcy, a Nils Bohr – emerytowany noblista i wybitny fizyk – jest poddany inwigilacji, ale jego częściowo żydowskie pochodzenie nie zagraża jeszcze jego życiu. Z kolei kariera niemieckiego fizyka Wernera Heisenberga pracującego na Uniwersytecie w Lipsku rozkwita.
Od niedawna Heisenberg znajduje się w tajnym zespole naukowców pracujących na zlecenie Adolfa Hitlera nad stworzeniem bomby atomowej. Jego wizyta u Bohra, uważanego nie tylko przez Heisenberga za ojca badań nad strukturą atomu i mechaniką kwantową, oczywiście nie jest czystą kurtuazją. Jednak obaj panowie nigdy później nie wracali do szczegółów spotkania, a w zdawkowych wspomnieniach ich relacje znacząco się od siebie różniły.
I tu dochodzimy do sedna sztuki Frayna, która przecież nie jest śledztwem w tej sprawie. To zestawienie dylematów wybitnych naukowców, którzy zdają sobie sprawę z wagi i możliwych konsekwencji wojny jądrowej. W 1941 roku projekty jądrowe hitlerowców i aliantów dopiero raczkowały. Wyścig zbrojeń w przypadku broni masowej zagłady to przecież także dylematy moralne. Dlatego pozornie zwyczajne pytanie Heisenberga „czy fizyk ma moralne prawo pracować nad praktycznym wykorzystaniem energii atomowej?” nabiera tutaj wielkiej wagi.
Spektakl Krzysztofa Babickiego to kameralne starcie nie dwóch, a trzech osobowości, bo ogromne znacznie ma również obecna od początku do końca sztuki na scenie ukochana żona Nilsa Bohra – Margrethe (świetna, wyważona w każdym geście Beata Buczek-Żarnecka). Chociaż Margrethe rzadko się odzywa i stara nie wtrącać w przebieg spotkania męża z dawnym przyjacielem i konkurentem, to każda jej uwaga ma ogromną wartość.
Atmosfera wokół obu panów jest bardzo gęsta, z każdym kolejnym wariantem ich spotkania jeszcze bardziej napięta. Kapitalnie długie pauzy wytrzymuje Dariusz Szymaniak jako Heisenberg, którego motywacja od początku do końca jest niejasna, podobnie jak wyjaśnienia, których ochoczo udziela. Cała sztuka bowiem jest retrospekcją spotkania, prowadzoną przez jej bohaterów z dystansu, po ich śmierci, o czym informują nas na samym początku. Wielkie słowa uznania należą się również 85-letniemu Jerzemu Kiszkisowi, pozostającemu w bardzo dobrej formie artystycznej. Cała trójka gra znakomicie.
Nastrój spektaklu kształtuje też dyskretna muzyka Marka Kuczyńskiego, zaś oszczędna scenografia Marka Brauna koncentruje się na ramowo naszkicowanym wnętrzu salonu państwa Bohrów, uzupełnionym o ekran projekcyjny nad ich głowami. Ulotność i niedookreśloność sytuacji scenicznej podkreśla projekcja Bałtyku w pogodny dzień (autorstwa Wojciecha Kapeli), z trójką bohaterów na pierwszym planie.
W chwili pojawienia się na scenie znikają oni z projekcji, ale na pewno w głowach widzów pozostaną na dłużej, bo znakomicie poprowadzony dramaturgicznie, precyzyjnie wyreżyserowany, kameralny spektakl Teatru Miejskiego, grany tuż przed widzami na Małej Scenie, to przede wszystkim znakomita współpraca aktorów i gęsty, udany teatr psychologiczny. Dla wielbicieli tego gatunku to pozycja obowiązkowa.
Pora ruszyć z kolejnym sezonem! Zapraszamy na Spacery i Warsztaty!
Zapraszamy na wyjątkowe zajęcia (nie)teatralne, podczas których Wasi uczniowie poczują się nie tylko jako aktorzy, ale będą mieli okazję do wykorzystania swojej zwariowanej wyobraźni i do kreatywnej improwizacji.
Zapraszamy na kolejne Spacery wszystkich zainteresowanych teatrem i jego zakamarkami. Jeśli chcecie się dowiedzieć, co kryje tajemnicza rekwizytornia, nad czym pracują krawcowe albo jak wygląda ukryte zaplecze sceny, to Spacer Teatralny będzie dla Was idealny.