Po premierze w Teatrze Miejskim

Śliczną Śnieżkę gra pełna dziewczęcego uroku Marta Kadłub, bohaterskim królewiczem amantem jest Szymon Sędrowski. Ale to nie oni, ani nie zwierzęta, czy zabawne krasnoludki są ulubieńcami publiczności. Krótka sonda po premierze pokazała, że serca małych widzów skradła Elżbieta Mrozińska jako Czarownica. Ta znakomita aktorka dramatyczna ponownie zaprezentowała swój wspaniały talent komiczny. Przed trzema laty w „Królowej Śniegu” bawiła nas jako Pani Wrona. Teraz można się było popłakać ze śmiechu, oglądając ją, gdy jako Czarownica wędruje po lesie z GPS-em w poszukiwaniu chaty krasnali. Charakteryzatorka zrobiła z niej odrażającą staruchę z wielkim nochalem, a okrutny scenograf Sławomir Smolorz ubrał ją w łachy, wielkie buciory, zdeformował strojem sylwetkę, dał też skudloną, siwą perukę i fajeczkę do pykania. Widownia szaleje z radości, kiedy Czarownica schodzi po schodkach ze sceny, mrucząc pod nosem, że są zbyt strome. Wędruje po widowni – gada do siebie, narzeka, jest przezabawna. Reżyser Krzysztof Babicki niekiedy z przymrużeniem oka opowiada nam tę baśń. Bawi nas np. w scenie, gdy królewna, po skosztowaniu zatrutego jabłka, zasnęła (jak martwa), więc krasnoludki i zwierzęta rozpaczają, ale na ratunek przybywa piękny królewicz. W gdyńskim spektaklu zjeżdża na linie z balkonu (w stroju alpinisty), śpiewając: – Ja cię kocham, a ty śpisz, moja miła. Kocham cię, czy to nie ty mi się śniłaś? Świetną rolę stworzyła Beata Buczek-Żarnecka jako okrutna i zabójczo piękna Macocha, wciąż pytająca czarodziejskie lustro: „Lustereczko, powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy w świecie”. Niestety, lustro nie zawsze ma dla niej dobre wieści, mimo że Macocha dba o swoją urodę, bo jak śpiewa: – „Dbam o skórę i wikt. Nie podskoczy mi nikt”. Każdy z aktorów ma w tym spektaklu swoje pięć minut. Bawią krasnale: Maciej Wizner – słodki Gapcio, Monika Babicka – jako alergiczny Apsik, Agata Moszumańska – delikatny Śpioszek, Maciej Sykała gra Śmieszka, Dariusz Szymaniak Mędrka, a Bogdan Smagacki Gburka. Pojawiają się też urocze zwierzęta. Artyści niekiedy schodzą ze sceny i wędrują po widowni. Scenografia Sławomira Smolorza jak zwykle jest bajkowo piękna, zwłaszcza kostiumy zachwycają, jest ich podobno aż 30. Ważną jednak rolę w spektaklu grają też kolorowe, trójwymiarowe projekcje wideo Dawida Kozłowskiego, który buduje na scenie kolorowy bajkowy świat: las, grotę niedźwiedzia, pałacowe komnaty czy domek krasnali. Piosenek jest 12, a wszystkie śpiewane są na żywo, więc wielkie brawa dla aktorów. […] premierę należy uznać za wyjątkowo udaną, dzieci są zachwycone, a ja gorąco ją polecam.

Najnowsze aktualności