Po prostu Cafe Luna

(…) Ot, trzy kobiety wspominają, kłócą się, o to jaki był ten ukochany, który odszedł, marzą jaki ma być, śpiewają piosenki, a jednak… jest to spektakl, który z niekłamaną przyjemnością obejrzałabym jeszcze raz, aby usłyszeć wybitne aranżacje Piotra Salabera piosenek z filmów Pedro Almodovara, podziwiać zachwycają grę aktorów i usłyszeć mądre, wzruszające, ale też zabawne teksty piętnastu piosenek napisanych przez Annę Burzyńską i znakomicie zaśpiewane. Na scenie jest jeszcze Ricardo, w tej roli Rafał Kowal(…) jest krótko na scenie, ale jego piękny głos i rolę zapamiętamy – był niewątpliwą gwiazdą spektaklu.

Kobiety, kobiety…

Kobiety w „Cafe Luna” są różne, Beata Buczek-Żarnecka w różowych sukienkach, upozowana jest na Marilyn Monroe, Elżbieta Mrozińska to harleyówka, Barbara Olga Długońska jest najbardziej nieśmiała i najmniej doświadczona w miłości, cóż, odszedł po pierwszym spotkaniu i nie wrócił. Tak różne, a jednak łączy je tak wiele (…) Dawno nie widziałam tak precyzyjnie zrealizowanego przedstawienia, a to zasługa reżyserii Józefa Opalskiego. Wszystko jest tu celowe i sensowne, akcja toczy się w równym, szybkim tempie. Zofia de Ines jak zwykle zaprojektowała piękne kostiumy, ale jest też autorką pomysłowej scenografii, budując na foyer teatru magiczny bar.

O świecie uczuć

Jest to spektakl zainspirowany klimatem filmów Pedro Almodóvara o pożądaniu i miłości, potrzebie bliskości, o tajemniczym świecie nieoczywistych uczuć. Anna Burzyńska napisała sztukę, której akcja mogłaby dziać się w każdym mieście na świecie, bowiem wszędzie są kobiety, które nie tracąc nadziei czekają w „Cafe de Luna”.

„To miejsce pełne czarów,

Gdzie pośród dymu i oparów

Ktoś nagle się pojawić może”.

Najnowsze aktualności