Pojedynek dwóch geniuszy

Drugi raz w tej samej rzece

Po ponad dwóch dekadach Krzysztof Babicki, dyrektor Teatru Miejskiego w Gdyni, postanowił drugi raz wejść do tej samej rzeki i powtórzyć inscenizację „Kopenhagi” w swojej reżyserii z Kiszkisem i Szymaniakiem w rolach głównych, tym razem do roli Margaret zapraszając Beatę Buczek-Żarnecką. Powstała teatralna uczta, której największym atutem – poza znakomitym tekstem – jest świetne aktorskie rzemiosło.

„Kopenhaga” opowiada o spotkaniu dwóch genialnych noblistów zajmujących się rozszczepieniem jądra atomu, którzy na zasadzie mistrz-uczeń współpracowali ze sobą przed wojną, a teraz (akcja dzieje się we wrześniu 1941 r.), kiedy Dania jest pod niemiecką okupacją, znaleźli się po dwóch stronach wojennego dramatu. W jakim celu Werner Heisenberg przyjeżdża do okupowanej Kopenhagi i odwiedza dawnego mentora? Może chodzi o wyścig zbrojeń, którego celem jest zbudowanie bomby atomowej, bo ta rozstrzygnęłaby losy wojny? Może sprowadza go sentyment dla dawnego przyjaciela, z którym chce przedyskutować moralną odpowiedzialność za powstanie takiej broni? A może próbuje w jakiś sposób pomóc dawnemu mentorowi, dla którego obciążaniem jest jego żydowskie pochodzenie?

Dawną zażyłość i serdeczność zastępuje nieufność, więcej jest teraz podejrzliwości niż szczerości. Lepiej nie mówić zbyt dużo, zwłaszcza że pewnie są podsłuchiwani.

Spektakl wyjątkowo oszczędny w formie

Pełen napięcia tekst Michaela Frayna daje możliwość stworzenia ciekawych kreacji aktorskich i cała trójka tę szansę wykorzystuje w stu procentach. „Kopenhaga” to spektakl wyjątkowo oszczędny w formie (towarzyszy mu wyłącznie dyskretna muzyka Marka Kuczyńskiego oraz stół i kilka krzeseł w charakterze scenografii), za to daje pole do popisu aktorom, którzy tworzą role pogłębione psychologicznie, wiarygodne i poruszające, w dodatku pięknie podając tekst sztuki.

Najnowsze aktualności