Plakat ANTYGONA

Sofokles

Premiera

ANTYGONA

Tytuł, którego rekomendować nie trzeba i reżyser, którego nazwisko gwarantuje teatr autorski, nasycony muzyką, niezwykle plastyczny i w swojej formie porywający.
Ta antyczna tragedia, w której siostra staje przed dylematem, czy pochować ciało zmarłego brata, mimo iż zabrania tego prawo, od wieków uczy nas odróżniania praw boskich od ludzkich
i utwierdza w przekonaniu, że konflikt tragiczny, to sprawdzian dla naszej moralności, bez względu na to, w jakich czasach żyjemy.

 

Realizacja

Kostiumy: Zofia de Ines
Choreografia: Zbigniew Szymczyk
Muzyka: Marek Kuczyński
Asystent reżysera: Andrzej Redosz
Przekład: Stanisław Hebanowski


Czas trwania: 70 minut

Występują

Recenzje

Antyk bez koturnów

„Antygona” Leszka Mądzika fascynuje przesłaniem humanistycznym i plastyką.

Czytaj więcej

Antyk bez koturnów

Twórcy słynnej Sceny Plastycznej KUL udało się stworzyć uniwersalną opowieść o konflikcie między polityką a moralnością, ale też między rozumem a racjami serca. Ujmująca jest – jak zawsze u Mądzika – warstwa plastyczna. O tym, ze w tej inscenizacji widać wyraźne odniesienia do malarstawa Caravaggia, świadczy już pierwsza scena. Dopełnieniem warstwy plastycznej są kostiumy Zofii de Ines, a nastrój znakomicie buduje muzyka Marka Kuczyńskiego.Spektakl gdyński cechuje wyrównany poziom aktorski.

Antygona w półmroku

Gdy okazało się, że w Gdyni spektakl przygotuje tej klasy artysta co Leszek Mądzik, wiadomo było, że zapowiada się w Teatrze Miejskim wydarzenie sezonu. Powrót antycznej tragedii na deski Miejskiego rzeczywiście wypadł bardzo okazale.

Czytaj więcej

Antygona w półmroku

Pierwsza scena przedstawiania, preludium właściwej akcji, zapiera dech w piersiach dzięki niesamowitej przestrzeni scenicznej i oprawie plastycznej, z których doskonale znany jest Leszek Mądzik. Przestrzeń spektaklu artysta przełamał na pół dzięki umieszczeniu na scenie filarów, unoszonych niczym most zwodzony, otwierany tuż przed oczami widzów. Te symboliczne wrota dramatu kryjące wewnątrz straszną tragedię, skrywają również las niewielkich nagich kolumn, przypominających oblegane dzisiaj przez turystów ślady dawnej historii – ruiny antycznych pałaców. W nich oglądamy ostatnie chwile Polinika i Eteoklesa – przyczynę konfliktu między Kreonem a Antygoną.
(…) Prawdziwym majstersztykiem są przepiękne kostiumy Zofii de Ines – strój Kreona jest niezwykle sugestywną zapowiedzią jego cierpienia, bowiem jego czerwony kołnierz przypomina żywą krew, którą przeleje król Teb. Bardzo istotnym komponentem przedstawienia jest także muzyka Marka Kuczyńskiego – intensywna, obecna przez cały czas, niemal filmowa, budująca nastrój wydarzenia. Zarówno przestrzeń scenograficzna, kostiumy, jak i muzyka w bardzo dużym stopniu wspomagają aktorów, którym Mądzik odebrał większość środków wyrazu.
Kreon (świetna rola Dariusza Szymaniaka) to człowiek uparty, mocny i donośny jak jego głos, triumfujący nad pozostałymi. Głos staje się najważniejszym atrybutem każdego z aktorów, bo ich ruchy są zredukowane, ograniczone do rytmu i ruchu, dla którego kształt przygotował każdemu Zbigniew Szymczyk (dyrektor Wrocławskiego Teatru Pantomimy). W dużej mierze dzięki niemu niewielki epizod Strażnika przyprowadzającego Antygonę w wykonaniu Mariusza Żarneckiego staje się najlepszą rolą aktora ostatnich lat. Również Grzegorz Wolf z niewielkiej roli Posłańca czyni jedną z najciekawszych postaci spektaklu.
(…) Ismena (dobra rola Marty Kadłub) – od początku wycofana, schowana w siebie, pełna wątpliwości, z ulgą przyjmie zwolnienie jej przez siostrę z obowiązku samozagłady.
„Antygona” to prosty, wysmakowany wizualnie spektakl, skomponowany przez Mądzika jak obraz malowany na płótnie – pełen półcieni, barw i subtelnej harmonii.

Przedstawienie szlachetne, czyste i mądre

W czasach Sofoklesa tragedie greckie pisane były na teatr ogromny. Siłą ich było słowo poety. Dzisiaj, gdy słowo traci na znaczeniu silniej przemawia do widza obraz i dźwięk. Najnowsza premiera Teatru Miejskiego w Gdyni „Antygona” w reżyserii i scenografii Leszka...

Czytaj więcej

Przedstawienie szlachetne, czyste i mądre

Muzyka jak bicie serca i dwa snopy światła wyłaniają z mroku leżące sylwetki, ubrane tylko w przepaski na biodrach. Ich niespokojne ruchy przypominają walkę. Gdy zastygają, światło kreśli kontury, rysując grób.
(…)
Leszek Mądzik znalazł w „Antygonie” także tragedię człowieka, który nie bacząc na kolejne ofiary upiera się przy swojej decyzji. Umiera Antygona, Hajmon popełnia samobójstwo, w ślad za nim idzie królowa Eurydyka. A Kreon jak w transie brnie w swoim uporze.
Prawda dociera do niego dopiero, gdy nie ma już kogo tracić. „Niech moje oczy oślepną, abym nie widział tych, których zgubiłem. Ziemia usuwa się spod moich stóp. Dokąd pójść? Jestem garścią popiołu. Jestem mniej niż niczym”. I błaga o śmierć, ale – jak wiadomo – bogowie są okrutni, i Kron na podróż do mroków Hadesu musi poczekać.
(…)
Współtwórczynią sukcesu gdyńskiej „Antygony” jest Zofia de Ines Lewczuk, która zaprojektowała zachwycające kostiumy. To, że na szacie króla Kreona pojawia się czerwień, jako symbol władzy, nie dziwi, ale kapitalnym pomysłem jest błękitna suknia Eurydyki. Kiedy królowa odchodzi, aby umrzeć, widzimy czerwoną smugę biegnącą z tyłu…
Król Kreon, w tej roli Dariusz Szymaniak, mówi, a nie recytuje, kameralnie, lecz dobitnie, na co pozwala mu fraza przekładu Hebanowskiego. Nie ma w jego głosie nawet cienia hieratyczności, jest – prawda o człowieku.
(…) Za choreografię odpowiedzialny jest Zbigniew Szymczyk (dyrektor Wrocławskiego Teatru Pantomimy). Wielkie brawa, należą mu się zwłaszcza za przejmujący ruch sceniczny Chóru.
Są w tym spektaklu naprawdę dobre role, zapamiętamy Mariusza Żarneckiego jako Strażnika czy Grzegorza Wolfa jako Posłańca. Eurydyka Beata Buczek-Żarnecka (aktorka o znakomitej dykcji) ma wspaniałe zejście po wysłuchaniu straszliwych wieści. Po takim drobiazgu poznać rasowego aktora.
Gdyńska „Antygona” to przedstawienie szlachetne, czyste i proste. Nie waham się powiedzieć – piękne! Ale przede wszystkim mądre. To nie jest szkolny spektakl, na którym aktorzy ubrani w antyczne togi recytują. Tu scenografia, kostiumy, ruch, muzyka i światło tworzą (wspólnie z tekstem) porywającą całość. „Antygona” Mądzika to zmieniające się, pełne emocji i napięć obrazy.
Twórca zapewne mógłby nam pięknie opowiedzieć tę tragedię bez słów, ale szkoda tekstu Sofoklesa. Muzyka gdańszczanina Marka Kuczyńskiego zasługuje na osobne omówienie.
Jestem pewna, że do teatru na „Antygonę” przyjdą nie tylko wielbiciele talentu Leszka Mądzika. Na sobotniej premierze zjawili się licznie znani malarze i inni artyści.

Nikt nie rządzi sam. Przejmująca Antygona Mądzika

Wysmakowany plastycznie spektakl jest dziełem efektownym, przejmującym. I bardzo dla Trójmiasta ważnym. (…) W pierwszej, perfekcyjnie skontrowanej i przejmującej scenie, widzimy braci Antygony szarpiących się w podświetlonych skrzyniach, przypominających trumny. Obaj są prawie nadzy, równi w obliczu śmierci. To dopiero...

Czytaj więcej

Nikt nie rządzi sam. Przejmująca Antygona Mądzika

Niczym zwodzone mosty otwierają się kolejne elementy ruchomej scenografii, z hukiem padają drewniane kolumny. Pogrążona w mroku przestrzeń przywodzi na myśl nie starożytne miasto, ale najgłębsze rejony Hadesu, w których bohaterowie znaleźli się już za życia.
„Antygona” Leszka Mądzika to spójny ciąg efektownych, poruszających, obrazów. Mamy w tym przedstawieniu wszystko, co jest charakterystyczne dla twórczości lidera Sceny Plastycznej KUL: dopracowaną scenografię, wszechobecny mrok przecinany ostrym światłem punktowych reflektorów, niespieszne tempo, symetryczną inscenizację w głąb sceny. Nastrój spektaklu buduje także nasycona elektroniką muzyka Marka Kuczyńskiego, w pierwszej scenie bardzo dynamiczna, przez resztę spektaklu hipnotyzująca i niepokojąca. (…) Spektakl „ciągnie” aktorsko bliski perfekcji Dariusz Szymaniak jako Kreon. Pomimo ograniczonej ilości środków wyrazu świetnie pracuje mimiką i intonacją, jest wiarygodny i precyzyjny w przekazywaniu emocji (…) wyśmienitą sceną w spektaklu, która ma prawdziwie dramatyczne napięcie i w której bezsprzecznie „zaiskrzyło” pomiędzy aktorami, jest dialog Kreona z synem Hajmonem (Maciej Wizner). Dialog ten kluczowy jest zresztą dla całej inscenizacji Mądzika. Bo u lubelskiego twórcy istotą tragedii Sofoklesa nie jest niemożliwy wybór pomiędzy prawem boskim i ludzkim, ale sam problem władzy i sposobu jej sprawowania. Tym samym centralną postacią spektaklu staje się Kreon; władca z jednej strony świadom ogromnego brzemienia odpowiedzialności za Teby, z drugiej – zaślepiony mocą stanowienia praw. Ten temat, stary jak świat, pozostaje niezwykle aktualny też dziś. Bo w końcu współcześni politycy nierzadko zapominają, że – jak mówi Hajmon – nie ma na świecie takiego miasta, którym by rządził jeden człowiek.
Niesamowite, jak współcześnie i dojmująco brzmi ze sceny prozatorskie (choć niepozbawione poezji i rytmu) tłumaczenie „Antygony” Stanisława Hebanowskiego, powstałe jeszcze w latach 60. XX w. (…)
„Antygona” Leszka Mądzika jest spektaklem ważnym dla Trójmiasta. Po pierwsze – od wielu lat nie mieliśmy okazji obejrzeć tu inscenizacji antycznego dramatu. A przez blisko dwa i pół tysiąclecia od powstania tragedii Sofoklesa niewiele napisano tekstów równie mocnych i przejmujących. Po drugie – nieczęsto w pomorskich teatrach pracuje artysta tej miary co Leszek Mądzik.