Plakat BÓG

Woody Allen

Premiera

BÓG

Autor, którego nie trzeba ani przedstawiać, ani specjalnie rekomendować. I właściwie to jedno zdanie mogłoby wystarczyć. Ale – gdy dodać, że sztuka jest o… teatrze – robi się jeszcze weselej. Oto dwóch Greków, Pisarz i Aktor, zastanawia się nad zakończeniem sztuki zgłoszonej na Festiwal Dramatu. Nagle jednak, okazuje się, że wszystko jest fikcją; i oni sami, i publiczność, która przyszła do teatru, i coraz to nowe, pojawiające się na scenie postaci. Nie ma siły, by nie wynikło z tego jakieś zabawne zamieszanie, w którym Zeus, ojciec wszystkich bogów, zjeżdża dramatycznie z wysokości, miota gromami i przynosi wybawienie pełnej wdzięczności garstce śmiertelników – przynajmniej takie jest założenie jednego z bohaterów, a co się naprawdę wydarzy – zobaczcie sami…
P.S. Kto nie lubi się śmiać, niech nie przychodzi…

 

Niezwykłe zdjęcia z przygotowań do premiery można zobaczyć na blogu Piotra Manasterskiego

Realizacja

Reżyseria i scenografia: Grzegorz Kempinsky
Kostiumy: Barbara Wołosiuk
Światło: Maria Machowska
Asystent reżysera: Andrzej Redosz
Inspicjent: Maciej Sykała
Suflerka: Ewa Gawron
Producentka: Ewa Szulist


Czas trwania: 1 godzinę 30 minut bez przerwy

Występują

Recenzje

Gdzie jest Bóg?

Reżyser Grzegorz Kempinsky wziął na swój warsztat dramat Woody’ego Allena „Bóg”. Opublikowany w 1975 roku tekst przepełniony jest ironią, która uderza przede wszystkim w…teatr: reżyserów, dramaturgów, aktorów, dyrektorów, a także w tych, którzy (teoretycznie) stoją po „drugiej stronie barykady” –...

Czytaj więcej

Gdzie jest Bóg?

Spektakl Kempińskiego wyłania się z chaosu – przybyli widzowie obserwują montujących elementy scenografii robotników, przechadzającego się skrajem sceny Schizokratesa, znudzoną, rozmawiającą przez telefon komórkowy suflerkę, aktora w szlafroku – i co rusz się w ów chaos ponownie zanurza. Grający główną rolę Kretynik nagle rezygnuje, na scenie pojawia się strażnik miejski (rewelacyjny Piotr Michalski), studentka filozofii z Wejherowa (zabawna Monika Babicka), z pouczeniem dzwoni dyrektor teatru. Nieoczekiwanie granica pomiędzy sceną a widownią rozpływa się, spośród zebranych gości teatru wyłaniają widzowie-aktorzy, którzy wprowadzają jeszcze większe zamieszanie i jeszcze bardziej gmatwają żywot Schizokratesa i Kretynika.

W dramacie Allena nadrzędną rolę pełnią figury Aktora i Twórcy, który owym Aktorem kieruje. Woody Allen przekonuje – nic nie jest stałe, każdy z nas jednocześnie tworzy (lub tworzyć próbuje), gra i jest grany (…) A pytając wprost, bez ogródek: czy tytułowy Bóg istnieje? Czy jest nim Lorenzo Miller (w tej roli świetny Grzegorz Wolf), tajemniczy jegomość w białym garniturze i o demiurgicznych rysach, który wymyślił przybyłych z Babich Dołów, Witomina i Karwin widzów? (…)
Są w spektaklu sceny świetne, niejednoznaczne, rewelacyjnie oddające ducha „teatru w teatrze” (…) Bez wątpienia spektakl broni się dobrą grą aktorską (…) „Bóg” Grzegorza Kempińskiego na pewno nie przerwie dobrej passy wydostanego z impasu Teatru Miejskiego w Gdyni

A pan skąd jest? Z Witomina?

Allenowskie poczucie humoru nie działa tylko na umarłych. Można się o tym przekonać, oglądając najnowszy spektakl Teatru Miejskiego w Gdyni – jednoaktówkę Woody’ego Allena „Bóg” w reżyserii i scenografii Grzegorza Kempinsky’ego.

Czytaj więcej

A pan skąd jest? Z Witomina?

Allenowskie poczucie humoru nie działa tylko na umarłych. Można się o tym przekonać, oglądając najnowszy spektakl Teatru Miejskiego w Gdyni – jednoaktówkę Woody’ego Allena „Bóg” w reżyserii i scenografii Grzegorza Kempinsky’ego.
(…)Grzegorz Kempinsky potraktował tekst jako partyturę, dodał własne pomysły i co rusz zaskakuje widzów, żongluje konwencjami, błyska dowcipem.

„Bóg” to zabawa w teatr, w której zacierają się granice między fikcją a rzeczywistością. W tym świecie wszystko może się zdarzyć (…) Jak to u Allena, nie mogło zabraknąć seksu, który reprezentuje Doris Levine – Kaszubka z Wejherowa, czyli świetna Monika Babicka (…)

Tymczasem okazuje się, że wszystko jest fikcją (…) Przybywa kobieta z siekierą w plecach, w tej roli czarująca i seksowna Beata Buczek- Żarnecka w minispódniczce. Nie zabraknie Chochoła, który uciekł z „Wesela”, bo nie ma tam Boga. – Nie ma Boga? – No, może jest, ale jakiś smutny! – tłumaczy słomiany Chochoł, którego gra pełen temperamentu, szalejący po scenie Szymon Sędrowski – wielkie brawa (…)

Zapamiętamy też Dorotę Lulkę jako suflerkę – jej niewielka rola to prawdziwa perełeczka. Trudno wymienić wszystkich aktorów, choć powinnam. Niezapomniany duet stworzyli powolny, nieco zgryźliwy Andrzej Redosz i wciąż gdzieś biegnący, pełen ekspresji Bogdan Smagacki.
Świetny zwłaszcza podczas wędrówki do pałacu króla. Szalony, pełen chaosu i niespodzianek jest ten Allenowski świat. Bawi nas przewrotny pełen absurdu humor człowieka oczarowanego, a jednocześnie rozczarowanego teatrem. Ta komedia mistrza gatunku jest trudna do wystawienia na scenie. To żonglerka historią literatury i filozofii, kulturowy miszmasz (…)