Plakat CASANOVA

Giovanni Giocomo Casanova di Seingalt

Premiera

CASANOVA

Dziś niewielu mu dorówna, choć wielu próbuje… CASANOVA – mężczyzna legendarny, ideał męskiej urody i najpopularniejszy kochanek, dla niektórych wzór do naśladowania, dla innych obiekt nienawiści. Budził skrajne emocje, ale nikomu nie był obojętny. Zwłaszcza kobietom…
Kawaler Giacomo Casanova żył naprawdę, a XVIII – wieczne Włochy nie miały przed nim tajemnic. Awanturnik, hochsztapler, podróżnik i wszechstronnie wykształcony literat prowadził bujne, obfitujące w przygody i liczne doświadczenia życiowe, które opisał w swoich „Pamiętnikach”.
Na ich podstawie zbudujemy przed Wami barwny, pulsujący emocjami świat, w którym piękne i tajemnicze postaci – ze zjawiskowym Casanovą na czele – zabiorą Was w podróż rodem z weneckiego karnawału!

Realizacja

Scenariusz na podstawie „Pamiętników” w tłumaczeniu Józzefa Tadeusz Everta: Jacek Bunsch
W scenariuszu wykorzystano m.in Fragmenty utworów Markiza de Sade
Scenografia: Tadeusz Smolicki
Muzyka: Janusz Grzywacz
Kostiumy: Katarzyna Zawistowska
Ruch sceniczny: Jacek Krawczyk
Asystent reżysera: Mariusz Żarnecki
Asystentka kostiumologa: Katarzyna Milewska
Inspicjent: Maciej Sykała
Suflerka: Ewa Gawron
Kierowniczka produkcji: Marta Białkowska
Asystentka kierowniczki produkcji: Magdalena Czaplicka

W spektaklu występują równiez studenci i absolwenci Studium Wokalno- Aktorskiego im. D. Baduszkowej: Karolina Adamska, Agata Gałach, Anna Gryszkiewicz, Anna Iwasiuta, Amelia Jankiewicz, Leszek Czerwiński, Jakub Grzybek, Łukasz Jakubowski.


Czas trwania: 1 godzinę 40 minut bez przerwy

Występują

Recenzje

Casanova, daj spokój cnocie!

Łagodny szum morza, gwiazdy na niebie. Już samo to wprawia w dobry nastrój, a co dopiero, gdy aktorzy grają znakomicie, muzyka jest rewelacyjna, a scenografia zachwycająca. Odtwórca głównej roli Piotr Michalski – idealnie pasuje do postaci uwodziciela wszech czasów…

Czytaj więcej

Casanova, daj spokój cnocie!

Łagodny szum morza, gwiazdy na niebie. Już samo to wprawia w dobry nastrój, a co dopiero, gdy aktorzy grają znakomicie, muzyka jest rewelacyjna, a scenografia zachwycająca. Odtwórca głównej roli Piotr Michalski – idealnie pasuje do postaci uwodziciela wszech czasów…

Giacomo Girolamy Casanova – wenecjanin, wcielony diabeł – człowiek o wielu twarzach fascynuje od lat. Urzekł nawet Federico Felliniego, a ostatnio Jacka Bunscha, który na podstawie „Pamiętników” Casanovy postanowił zmierzyć się z legendą i stworzyć barwne widowisko na Scenie Letniej w Orłowie.

Przedstawienie zaczyna się pogrzebem uwodziciela. Zjawiają się postacie w karnawałowych maskach i pelerynach, przychodzą zabrać ciało. Kroczą z wdziękiem, cyzelując każdy gest i krok, stopy stawiają równiutko i lekko jak w komedii dell’arte. Ruch to ogromny walor tego spektaklu. Przygotował go znany tancerz i choreograf Jacek Krawczyk (wywodzący się z Teatru Ekspresji Wojciecha Misiury). I zaraz cofamy się do czasów, kiedy to rozpoczyna się kariera Casanovy. Ten libertyn, literat, dyplomata, filozof wędruje po Europie w poszukiwaniu przygód, szczęścia i miłości. Pozbawia cnoty naiwne dziewczątka.

Na tle morza kawałek Wenecji zbudował Tadeusz Smolicki. Na środku sceny plaży kręci się koło fortuny. Bo Casanova, w zamyśle reżysera, gra i igra z losem, bawi się kobietami życiem i śmiercią. Na scenie – stylizowana bazylika św. Marka, jest więzienie Piombi, z którego ucieka Casanova. Akcji towarzyszy muzyka Janusza Grzywacza, która nie tylko tworzy nastrój, ale też w jej rytmie aktorzy płaczą, kochają się lub walczą.

Wiele w tym przedstawieniu scen urzekających urodą plastyczną, wiele dowcipu, lekkości, zabawy. Ciekawych pomysłów reżyserskich. Rewelacyjnie rozwiązane zostały sceny erotyczne. (…) Aktorzy grają pysznie (każdy po kilka ról). Rewelacyjna jest Dorota Lulka – jako Starucha i żona generała opłakująca 28 kochanków. Dariusz Siastacz (Burmistrz i szekspirowska Niania) wzbudza salwy śmiechu. Bogdan Smagacki drobnymi kroczkami przelatuje jak burza przez scenę, zabawny w roli króla Jerzego III, gdy powtarza co chwila: Co on mówi? Co on mówi? Beata Buczek-Żarnecka, uwodzicielska mniszka Maria Magdalena przyprawia o szybsze bicie serca panów. Ewa Andruszkiewicz stworzyła perełeczkę z roli Champillon (przewrotnej i sprzedajnej kobiety). Jasnowłosy i radosny markiz de Sade (Mariusz Żarnecki) ożywia zdecydowanie akcję, radząc Casanovie: Daj spokój cnocie. Cóż może być lepszego niż boski występek. I jeszcze Grzegorz Wolf, Sławomir Lewandowski, Andrzej Richter i Małgorzata Talarczyk, kupcząca wdziękami córek. Tymczasem Piotr Michalski – Casanova, na którym spoczywa ciężar przedstawienia, jawi się widzom raczej jako niezmordowany i hojny kochanek niż uwodziciel, filozof. Liryczny i melancholijny, najbardziej podobał mi się w ostatniej scenie – kiedy samotny dożywa swych dni w zamku hrabiego Waldsteina.

Im ciemniej na dworze i bliżej końca tym bardziej przyspiesza akcja. Casanova wędruje, a my z nim. Scenki, gagi – jak w komedii dell’arte. Ciekawe kostiumy i maski Katarzyny Zawistowskiej przypominają karnawał wenecki. Bogactwo pomysłów. (…)

Do alkowy zapraszają go kobiety

Inscenizacja „Casanovy” na Scenie Letniej w Orłowie zrywa z utartym poglądem, że legendarny kochanek łamał niewieście serca dla własnej uciechy. W reżyserskiej interpretacji Jacka Bunscha słynny Włoch jedynie poddaje się losowi, który rzuca go w ramiona kolejnych dam.

Czytaj więcej

Do alkowy zapraszają go kobiety

Inscenizacja „Casanovy” na Scenie Letniej w Orłowie zrywa z utartym poglądem, że legendarny kochanek łamał niewieście serca dla własnej uciechy. W reżyserskiej interpretacji Jacka Bunscha słynny Włoch jedynie poddaje się losowi, który rzuca go w ramiona kolejnych dam.

Od piątku na orłowskiej Scenie Letniej króluje „Casanova” z Piotrem Michalskim w tytułowej roli. Odtwórca głównej roli w spektaklu inaugurującym „Miesiąc włoski” w Orłowie dla nikogo nie jest zaskoczeniem – Michalski świetnie radzi sobie z postacią legendarnego kochanka, ale inaczej być nie może skoro w ostatnich sezonach zagrał kilka podobnych ról. Jest niekwestionowanym filarem gdyńskiego przedstawienia – ponad dwudziestoosobowemu zespołowi aktorskiemu pozostają do zagrania udane skądinąd epizody (najlepiej wypadają w nich Elżbieta Mrozińska i Dorota Lulka) oraz sceny zbiorowe. Te ostatnie – nawiązujące estetyką do weneckiego karnawału, a w ruchu scenicznym przypominające „Casanovę” Felliniego – są prawdziwą ozdobą spektaklu. (…)

Elementem scenografii, który wyznacza rytm akcji, nadaje jej głębszy sens i dominuje w scenicznej przestrzeni jest ustawione w centralnym punkcie plaży ruchome koło fortuny. W pierwszej scenie spektaklu powleczone kirem pełni rolę katafalku, ale potem stanowi punkt odniesienia dla przygód głównego bohatera, który niczym w „Kole fortuny” gra z losem, igrając z kobietami i ściągając na siebie coraz to nowe kłopoty.

Jednak gdyńska inscenizacja „Casanovy” zrywa z utartym poglądem, że legendarny kochanek łamał niewieście serca dla własnej uciechy. W interpretacji Jacka Bunscha słynny Włoch jedynie poddaje się losowi, który rzuca go w ramiona kolejnych kobiet. To, że korzysta z ich względów, to zupełnie inna sprawa, ale siłą sprawczą w spektaklu Bunscha są kobiety – wiarołomne i żądne przygód, które same zapraszają Casanovę do swych buduarów. A on im nie odmawia. W tak sportretowanej osiemnastowiecznej Europie cnota nie jest wartością, tu nawet mniszki aranżują schadzki.

Najnowszy spektakl Teatru Miejskiego w Gdyni, który przez najbliższy miesiąc można oglądać na Scenie Letniej w Orłowie, z pewnością wart jest poznania. Zwłaszcza w tak pięknych okolicznościach przyrody.