Plakat KOMEDIA OMYŁEK

William Szekspir

Premiera

KOMEDIA OMYŁEK

Ile zamieszania w życie społeczności mogą wprowadzić bliźniacy…? Komedia arcymistrza dramatu, w której dwóch, a właściwie czterech… rozdzielonych
w dzieciństwie braci spotyka się po latach. Oczywiście, nie od razu wiadomo, kto jest kim, w związku z czym następuje seria zabawnych wydarzeń, pomyłek
i nieporozumień, a wszystko oczywiście po to, aby dobrnąć do szczęśliwego finału

Realizacja

Reżyseria i opracowanie muzyczne: Tadeusz Bradecki
Tłumaczenie: Zofia Siwicka
Scenografia: Jagna Janicka
Kostiumy: Hanna Szymczak
Choreografia: Andrzej Morawiec

Asystent reżysera: Maciej Wizner
Sufler: Ewa Gawron
Inspicjent: Maciej Sykała
Producent: Ewa Szulist

Czas trwania: 100 minut bez przerwy

Występują

Recenzje

Orientalny Efez na początek lata na plaży w Orłowie

Gdyński spektakl toczy się w zwariowanym, wręcz szalonym tempie. Egzotyczny, dla przybyszów ze świata, pełen rozgardiaszu orientalny Efez to miasto oszustów, czarnoksiężników mamiących wzrok ludzki i czarownic, które rzucają uroki. Miasto, gdzie wszystko może się tu zdarzyć.

Czytaj więcej

Orientalny Efez na początek lata na plaży w Orłowie

Orientalny Efez na początek lata na plaży w Orłowie
„Komedia omyłek” Williama Szekspira w reż. Tadeusza Bradeckiego na Scenie Letniej Teatru Miejskiego w Gdyni. Pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Batyckim.

Tego widoku nie da się zapomnieć. Kiedy na Scenie Letniej w Orłowie kończył się niedzielny spektakl „Komedii omyłek” na niebie pojawiła się wspaniała tęcza.
Teatr Szekspira to przede wszystkim teatr wyobraźni. Żyje, kiedy się go za bardzo nie przyozdabia, jego sztuki bowiem nie potrzebują żadnej rozbudowanej oprawy. Reżyser Tadeusz Bradecki zaufał wyobraźni widzów Sceny Letniej i pozwolił, aby scenograf Jagna Janicka na pustej scenie zbudowała jedynie drzwi obrotowe. Dekorację stanowi morze, niebo i światło zachodzącego słońca. Piękniejszej trudno sobie wyobrazić. Dowcipne i stylowe kostiumy, podkreślające charakter każdej postaci, zaprojektowała Hanna Szymczak.
Szekspir, znał temat, kiedy pisał komedię o bliźniętach, był już ojcem Zuzanny i bliźniąt Judyty oraz Hamnet. Mistrz ze Stratfordu fabułę zaczerpnął ze sztuki Plauta „Bracia”, dodał tylko jeszcze jedną parę bliźniaków i ubrał w swoje rymy.
Gdyński spektakl toczy się w zwariowanym, wręcz szalonym tempie. Egzotyczny, dla przybyszów ze świata, pełen rozgardiaszu orientalny Efez to miasto oszustów, czarnoksiężników mamiących wzrok ludzki i czarownic, które rzucają uroki. Miasto, gdzie wszystko może się tu zdarzyć. Sztuka zaczyna się – jak na komedię – dramatycznie: Oto skazańca prowadzą na egzekucję. Nazywa się on Egon i jest ojcem bliźniaków. Książę Efezu odracza na dobę wykonanie wyroku, jeśli zbierze on okup. Wkrótce Egon z miseczką w dłoni pojawi się, prosząc o datki, których zaskoczeni widzowie… poskąpili.
„Komedia omyłek” zbudowana jest na szeregu zabawnych nieporozumień, związanych z pojawieniem się Antyfolusa, wraz ze swoim sługą Dromiem, w Efezie, gdzie -jak się okazuje – wszyscy ich dobrze znają. Nie będę jednak opowiadać akcji, która polega na ciągu nieporozumień.
Zapewne widzowie sprzeczać się będą, kto lepiej zagrał służącego Dromia: Dariusz Szymaniak czy Maciej Wizner? Kto był ciekawszym Antyfolusem: Piotr Michalski czy Rafał Kowal? Zapewniam, że wszyscy aktorzy grają znakomicie, są perfekcyjni w każdym geście, mimice i ruchu. Piękna Beata Buczek-Żarnecka niezmiennie na scenie nakłania panów do grzechu. W niełatwej roli zakochanej Adriany, małżonki birbanta Antyfolusa, zobaczyliśmy Olgę Barbarę Długońską, a Monika Babicka ciekawie wcieliła się w jej wyemancypowaną siostrę Lucjanę.
Nie sposób wymienić wszystkich. Śmiech wzbudza Szymon Sędrowski (jak zawsze dobrze czujący się w rolach komediowych), Bogdan Smagacki i Leon Krzycki (jako Egon) oraz w podwójnej roli Księcia i Kupca znakomity Mariusz Żarnecki. Gwiazdami przedstawienia dla mnie byli jednak Maciej Wizner i Piotr Michalski. Dowcipny, lekki tekst tej komedii uświadamia nam, że ludzka natura pozostaje niezmienna od wieków. To jedna z najwcześniejszych sztuk Szekspira, rzadko grana ze względu na stopień trudności. Nie uląkł się ich mistrz Tadeusz Bradecki, stworzył spektakl żywy, barwny i dowcipny, bawiąc się tekstem i bawiąc nas widzów.

Bliźniacy nie do pary

„Komedia omyłek” to pozycja lekkostrawna, która dobrze wpisuje się w charakter lekkiego, niezobowiązującego teatralnego wieczoru, spędzonego z piękną panoramą zachodzącego słońca w tle.

Czytaj więcej

Bliźniacy nie do pary

Bliźniacy nie do pary. „Komedia omyłek” zainaugurowała Scenę Letnią w Orłowie

Inauguracja Sceny Letniej w Orłowie odbyła się na raty. Do tytułu wakacyjnej premiery Teatru Miejskiego im. Witolda Gombrowicza w Gdyni – „Komedia omyłek” – dostosowała się pogoda, która widzom premierowego spektaklu (planowanego na 25 czerwca) sprawiła psikusa, uniemożliwiając rozpoczęcie przedstawienia. Z kolei wbrew niekorzystnym prognozom, spektakl można było bez problemu zagrać dzień później. Jak się okazało „Komedia omyłek” to, nomen omen, pogodna i dość udana propozycja na czas letniej słoty.

„Komedia omyłek” Williama Szekspira zbudowana jest na szeregu zabawnych nieporozumień, związanych z pojawieniem się Antyfolusa, wraz z jego sługą Dromiem, w Efezie, gdzie – jak się okazuje – wszyscy ich bardzo dobrze znają. Co więcej, każdy zwraca się do nich po imieniu, mając na względzie jakiś interes. Zanim jednak poznamy głównych sprawców komediowego zamieszania, oczom publiczności ukazuje się zespół Teatru Miejskiego w dziwacznym tańcu, przypominającym obiegowe wyobrażenie o plemiennych tańcach plemion z afrykańskiego buszu. Chwilę później zaś aktorzy porozumiewają się po „niby” arabsku. To jeden z kilku pomysłów reżysera przedstawienia Tadeusza Bradeckiego do pokazania orientalizmu i egzotyki mitycznego Efezu (znajdującego się na terenie dzisiejszej Turcji), będącego miejscem akcji przedstawienia.

Sztuka o zaginionych bliźniakach należy do wczesnych tekstów mistrza ze Stratfordu, a oprócz jej walorów komediowych, o pojawieniu się w repertuarze Sceny Letniej w Orłowie zadecydowała jej niewielka objętość, dzięki czemu można ją zamknąć w półtoragodzinnym przedstawieniu.

Zaskakuje scenografia Jagny Janickiej, niezwykle minimalistyczna, sprowadzona jedynie do drzwi obrotowych na scenie i posiadłości Antyfolusa z Efezu, która majaczy nam gdzieś na horyzoncie i przypomina typowe obozowisko na plaży. Tak pomyślana przestrzeń bardzo uboga przestrzeń daje duże możliwości do kreowania atmosfery orientu przez aktorów, co reżyser skrzętnie wykorzystuje, dodając szereg ról epizodycznych, kupców różnej maści, przemykających przez scenę pomiędzy głównymi bohaterami spektaklu.

Spektakl długo nabiera rozpędu, bo ani zaskakujący początek, ani zdecydowanie zbyt długa, sucho wydeklamowana przez Leona Krzyckiego tyrada o nieszczęśliwych losach Egeona nie pozwala aktorom osiągnąć odpowiedniego tempa. Z czasem jednak coraz to bardziej absurdalne zdarzenia i perypetie Antyfolusa z Syrakuz i Antyflusa z Efezu, wraz z ich sługami, nabierają wartkiego, żywego tempa.

Tadeusz Bradecki podąża z literą tekstu bez specjalnego wnikania w niuanse sztuki, więc początkowa konsternacja wynikająca z faktu, że bliźniaków „podobnych do siebie jak dwie krople wody” grają aktorzy niespecjalnie do siebie podobni, nie powinna dziwić. Jednak gdy odrzuci się zasady prawdopodobieństwa i podda sile szekspirowskiej intrygi, spektakl okazuje się naprawdę zabawny.

Duży ładunek komediowy niesie ze sobą rola Dromia z Efezu, dobrze zagrana przez Macieja Wiznera, najlepszego aktora „Komedii omyłek”. Jego bohater to nierozgarnięty chłopek-roztropek, który z zadziwiającą łatwością wpada w tarapaty. Bardziej poważny (a przez to mniej zabawny) jest Dromio z Syrakuz w wykonaniu Dariusza Szymaniaka, który przypomina raczej zawadiackiego marynarza niż oddanego sługę, skorego do poświęceń dla swojego pana. Z Antyfolusów znacznie ciekawszy jest ten z Syrakuz, grany przez Piotra Michalskiego. Jego chłód i powściągliwość bardzo dobrze pasuje do absurdalnych sytuacji, w jakich nieoczekiwanie znajduje się jego bohater. Z kolei Rafał Kowal jako Antyfolus z Efezu buduje swoją postać w sprawdzony sposób znany z wielu jego wcześniejszych ról komediowych, ale wydaje się przy tym nieobecny, przez długi czas jakby poza rolą, aż do nieporozumienia z naszyjnikiem, kiedy wreszcie dorównuje kolegom, a jego bohater staje się nie mniej zabawny od wyżej wymienionych.

Bardzo efektowne, nawiązujące tematycznie do Bliskiego Wschodu kostiumy, przygotowała Hanna Szymczak. Grająca żonę Antyfolusa z Efezu, Adrianę, Olga Barbara Długońska z całkiem dobrym skutkiem zapożyczyła manierę oddawania rozterek małżeńskich wprost z opery mydlanej. Losom małżeństwa Adriany i Antyfolusa z ironicznym dystansem przygląda się jej siostra Lucjana (poprawna rola Moniki Babickiej). Udanie w roli Księcia Efezu i kupca prezentuje się Mariusz Żarnecki. Jednak to Szymon Sędrowski w roli ekscentrycznego szamana San-Daua najbardziej zapada w pamięć. Dzięki świetnej charakteryzacji San-Dau jest zdecydowanie najzabawniejszą postacią, przypominającą nieco Neptuna bez trójzębu, ale za to z magicznym pyłkiem. Warto też wyróżnić autorkę świetnych, inspirowanych strojami z Bliskiego Wschodu (niekiedy przedstawianych w karykaturalnej formie), kostiumów – Hannę Szymczak.

Tak jak zaskakiwał początek, tak również zadziwia koniec spektaklu. W nim arabski orientalizm miesza się z indyjskim, w zbiorowym tańcu do jednego z największych przebojów Bollywood z filmu „Slumdog. Milioner z ulicy”, tworząc niezwykłą, taneczną, żartobliwą, ale też do bólu kiczowatą kodę (choreografia Andrzeja Morawca). W sumie jednak „Komedia omyłek” to pozycja lekkostrawna, która dobrze wpisuje się w charakter lekkiego, niezobowiązującego teatralnego wieczoru, spędzonego z piękną panoramą zachodzącego słońca w tle.