Plakat Mistrz i Małgorzata

Michaił Bułhakow

Premiera

Mistrz i Małgorzata

Kultowa powieść XX wieku. Energetyzująca panorama emocji, nieoczywistych zdarzeń i metafizyki. Fascynujący świat, w którym dobro i zło współistnieją na równych warunkach, miłość zbawia świat, a każdy, nawet szatan, ma szansę na ocalenie. Historia o tym, że każdego dnia zostajemy postawieni w sytuacji bez wyjścia i każdego dnia zaczynamy od nowa szukając sensu, prawdy i wiary. Potęga wiary czyni cuda, a umysł zwodzi na manowce, wyłącz go, włącz serce!

  • 19:00 duża scena
  • 19:00 duża scena
  • 17:00 duża scena

Realizacja

Reżyseria, adaptacja, muzyka, światło: Jacek Bała
Scenografia i kostiumy: Ewa Woźniak
Ruch sceniczny: Michał Pietrzak
Tłumacze: Leokadia Anna Przebinda, Grzegorz Przebinda, Igor Przebinda

Asystentka reżysera: Agata Moszumańska
Suflerka: Ewa Gawron
Inspicjent: Krzysztof Dąbek
Producentka: Ewa Szulist

 


Czas trwania: 1h 40 min – przerwa – 40 min

Występują

Recenzje

Dobry początek to nie wszystko

„Mistrz i Małgorzata” – dzieło życia Bułhakowa, najpierw przez lata niewydawane, a potem znacznie okrojone przez sowiecką cenzurę – z uwagi na swój metafizyczny charakter i akcję rozgrywającą się w dwóch planach czasowych (stalinowska Moskwa lat 30. i Jerozolima czasów...

Czytaj więcej

Dobry początek to nie wszystko

(…)Rozgrywająca się na Patriarszych Prudach historia niezwykłego spotkania literatów (jako Berlioz – Dariusz Szymaniak, w roli Iwana Bezdomnego – Rafał Kowal) z tajemniczym jegomościem (Mariusz Żarnecki jako Woland), która skutkuje śmiercią Berlioza pod kołami tramwaju i skierowaniem Bezdomnego do kliniki psychiatrycznej, zapowiadała się naprawdę ciekawie (także za sprawą udanej scenografii i kostiumów Ewy Woźniak). Występujący w spektaklu prawie cały zespół aktorski Teatru Miejskiego świetnie poruszał się w konwencji groteski, dobrze wypadał w – niezwykle rzadkich w scenie na Bema – układach choreograficznych autorstwa Michała Pietrzaka i zabłysnął kilkoma naprawdę udanymi epizodami (Elżbieta Mrozińska jako Listonoszka, Beata Buczek-Żarnecka jako żeński odpowiednik doktora Strawinsky’ego, Olga Barbara Długońska w roli Warionuchy, Bogdan Smagacki jako Bengalski).
Świetnie wszedł w rolę domorosłego detektywa Rafał Kowal, złamaną rozterkami postać Piłata nakreślił Piotr Michalski, poruszającą kreację Mistrza oraz Jeszui stworzył Grzegorz Wolf, najlepszy aktor tego spektaklu (…)

Diabelski urok Bułhakowa, a do Moskwy przybył Szatan

Teatr Miejski w Gdyni ambitnie pokusił się o wystawienie na scenie „Mistrza i Małgorzaty” – znakomitej wielowątkowej powieści rosyjskiego pisarza Michaiła Bułhakowa. Powieści tajemniczej, magicznej, pięknej i śmiesznej zarazem, pisanej bez nadziei na publikację, niegdyś mocno cenzurowanej. Dziś „Mistrza i...

Czytaj więcej

Diabelski urok Bułhakowa, a do Moskwy przybył Szatan

Szajka Wolanda
Akcja dzieje się w komunistycznej Moskwie lat trzydziestych. Do miasta, w którym dekretem zlikwidowano Boga, przybywa Szatan (Woland) i jego piekielna szajka. Nagle Moskwa dostaje się we władanie czarnej magii. Historia miłości pisarza do Małgorzaty Nikołajewny przeplata się w niej z opowieścią o wizycie Szatana. Adaptacji i reżyserii arcydzieła podjął się Jacek Bała.
Przedstawienie jest niebywale efektowne; podziwiamy piękne kostiumy, malarską scenografię Ewy Woźniak, jest mnóstwo zaskakujących pomysłów. Muzyka nadaje tempo, intryguje, buduje nastrój.
Na scenie akcja płynnie przenosi się z Moskwy czasów Stalina do Palestyny w czasach Jezusa i Piłata. A jednak, zapewne rozgorzeją spory, na ile spektakl wierny jest powieści. Czy Agnieszka Bała poradziła sobie z rolą zakochanej Małgorzaty, a Mariusz Żarnecki udźwignął postać Wolanda.
Zabójczy marsz
Moim zdaniem młody reżyser Jacek Bała umiejętnie i odważnie wydobył z prozy Bułhakowa te obrazy, które mają nośność sceniczną, a przełożone na język teatru jednocześnie nie zatracają metaforycznego znaczenia.
Taką sceną jest np. marsz dziewczyn trzeciomajowych w strojach z epoki. Jest to także tramwaj, który ucina głowę Berlioza. Tramwaj ten stanowi jednocześnie metaforę systemu, który zabija.
Adaptacja Bały, podobnie jak u Bułhakowa, opiera się na wątku „diabolicznym”, który spaja ze sobą przygody moskiewskich literatów oraz miłość Małgorzaty i Mistrza – czyli współczesność z przeszłością ewangelicznej opowieści.
Prawie każdy z aktorów ma w spektaklu swoje „pięć minut”, kiedy to może błysnąć talentem. Przezabawna, a jednocześnie groźna jest Beata Buczek-Żarnecka jako doktor Strawinsky i Diablica. Elżbieta Mrozińska bawi jako trunkowy listonosz. Ważną rolę w spektaklu pełni Poncjusz Piłat – gra go Piotr Michalski. To przemyślana, konsekwentnie poprowadzona postać.
Rola pięknej Małgorzaty, ukochanej Mistrza, jest wyjątkowo trudna do zagrania, ale myślę, że Agnieszka Bała poradziła sobie znakomicie.
Mariusz Żarnecki jako Woland po premierze wzbudził najwięcej emocji wśród widzów. Niektórzy krytykowali, że był za mało diaboliczny, inni zapewniali, że stanowi to atut tej roli, bowiem zwyczajne zło nie przestaje być groźne. W podwójną rolę Mistrza oraz Jeszuy Ha-Nocri wcielił się Grzegorz Wolf. Autorem wyjątkowo udanego ruchu scenicznego był Michał Pietrzak.
Jacek Bała pozostał wierny rosyjskiemu pisarzowi. Mistrz i Małgorzata umrą, czarną magię, zgodnie z prawami racjonalistycznie myślącego społeczeństwa, uda się „zdemaskować”, a Poncjusz Piłat (bohater powieści Mistrza) uzyska spokój duszy.
To udany spektakl, każdy znajdzie w nim coś dla siebie. Jednych zachwyci jego sceniczna uroda, teatralność, innych gra aktorów. Znawcy i wielbiciele „Mistrza i Małgorzaty” przyjdą, aby spierać się z autorem adaptacji, krytykować nadmiar pomysłów lub… zachwycać się nimi.
Sto lat śpiewali widzowie
Tego wieczoru w Teatrze Miejskim wręczono nagrody teatralne Prezydenta Miasta Gdyni. Nagrodę specjalną z okazji 60-lecia pracy scenicznej otrzymał znakomity aktor Eugeniusz Krzysztof Kujawski. Były kwiaty, życzenia od kolegów z Teatru Miejskiego i serdeczne sto lat, odśpiewane przez widzów wdzięcznych za tak wiele wspaniałych ról