Plakat ŚNIEŻKA I KRASNOLUDKI

Bracia Grimm

Premiera

ŚNIEŻKA I KRASNOLUDKI

Któż nie zna historii ciemnowłosej dziewczynki, siedmiu uroczych krasnali i owładniętej obsesją piękna okrutnej macochy? Wszyscy – i to na całym świecie! Opowieść ta w każdej epoce na nowo wzrusza, niosąc przesłanie o sile przyjaźni, miłości i poczuciu własnej wartości. Do naszej scenicznej wersji tej baśni teksty piosenek i muzykę napisali Grażyna Lutosławska i Janusz Grzywacz, autorzy przebojów z „Królowej śniegu”.

  • 16:00 duża scena
  • 10:00 duża scena
  • 10:00 duża scena

Realizacja

Adaptacja i reżyseria: Krzysztof Babicki
Teksty piosenek: Grażyna Lutosławska
Scenografia i kostiumy: Sławomir Smolorz
Projekcje video: Dawid Kozłowski
Choreografia: Andrzej Morawiec
Muzyka: Janusz Grzywacz
Przygotowanie wokalne: Barbara Czarkowska
Światło: Marek Perkowski

Asystent reżysera: Maciej Wizner
Inspicjent: Tomasz Czajka


Czas trwania: 1 h 10 min (bez przerwy)

Występują

Recenzje

Disneyowska Śnieżka w Teatrze Miejskim – po premierze „Śnieżki i krasnoludków”

Trudno w odkrywczy sposób opowiedzieć bajkę, którą bardzo dobrze zna każde dziecko. Tym bardziej cieszy, że „Śnieżka i krasnoludki” Teatru Miejskiego jest wprawdzie taka, jaka musi być bajka o królewnie Śnieżce i jej wiernych kompanach, ale zadbano o udane, bardzo...

Czytaj więcej

Disneyowska Śnieżka w Teatrze Miejskim – po premierze „Śnieżki i krasnoludków”

Bajka o królewnie Śnieżce i siedmiu krasnoludkach w wersji braci Grimm, znana jest dzięki wersji filmowej z 1937 roku, na podstawie której przygotowano słynną disneyowską produkcję. Spektakl w Teatrze Miejskim w Gdyni dzięki wizualizacjom (autorstwa Dawida Kozłowskiego) i umiejętnej grze kostiumami i rekwizytami, zachowuje wiele wdzięku z filmowego oryginału, wyraźnie do niego nawiązując. Dzieje się tak, bo większość scenografii Sławomira Smolorza przygotowano na białych pustych ścianach będących przez niemal cały spektakl ekranami projekcyjnymi. W ten sposób bez trudu, w obrazowy sposób, akcja spektaklu w jednej chwili przenieść się może z pałacu złej Macochy do lasu, z lasu do jaskini niedźwiedzia czy domku krasnoludków. Wizualizacje uwzględniają też zmiany pogody, budując nie tylko efektowną oprawę spektaklu, ale wraz z barwnymi kostiumami, tworzą ciekawą kolorystycznie kompozycję.

Reżyser i autor adaptacji bajki na potrzeby scenariusza, Krzysztof Babicki, na dużej scenie Miejskiego przedstawia baśń braci Grimm niemal w całości. Jedyne zmiany w stosunku do oryginału to wydłużenie zamkniętego w jednym akapicie wątku matki Śnieżki, która nim umrze w trakcie połogu, wykona piosenkę o swoim nienarodzonym jeszcze dziecku (a potem „z zaświatów”, co symbolizuje woal na głowie, opiekuje się córką) oraz skrócenie prób uśmiercenia Śnieżki do ostatniej, wykorzystującej zatrute jabłko (inaczej niż w oryginale, Macocha jedynie rozważa ze swoim Lustrem użycie śmiercionośnego gorseciku i grzebienia, ale się na takie metody nie decyduje).

W roli Śnieżki bardzo „bajkowo” wygląda Marta Kadłub. Spektakl pełen jest bardzo prostych odniesień do współczesności, które o dziwo nie tylko nie rażą, ale też w zabawny sposób wzbogacają przedstawienie. Zając więc robi zbiorowe „selfie” pozostałym zwierzętom i Śnieżce za pomocą telefonu na „kijku”. Macocha udająca się pod postacią Czarownicy w odwiedziny do Śnieżki, by podstępnie ją otruć, posługuje się nawigacją GPS w kapitalnej scenie poszukiwania domku krasnoludków. Królewicz zaś, by uratować Królewnę, dosłownie „przyleci z nieba”. Starsi widzowie docenią kwestię krasnoludka Gburka, który podczas dyskusji, kim jest dziewczyna, która weszła nieproszona do ich domu, stwierdzi – „królewny same nie wchodzą obcym do łóżka”.

Na wysokości zadania stanęli praktycznie wszyscy aktorzy Miejskiego. Niemal jak w produkcji Disneya wygląda bardzo cukierkowa, ale budząca sympatię Śnieżka w wykonaniu Marty Kadłub, efektowna, bardzo wyrazista jest zła Macocha Beaty Buczek-Żarneckiej. Zgraną, wzbudzającą sympatię od samego wejścia na widownię Miejskiego drużyną są krasnoludki, spośród których warto wyróżnić świetnego Rafała Kowala jako Nieśmiałka, wydaje się, że wręcz stworzonego do roli marudy Bogdana Smagackiego jako Gderka i zabawną Agatę Moszumańską jako Śpioszka. Także leśne zwierzęta – przyjaciele Śnieżki warte są uwagi, a wśród nich szczególnie sympatyczny jest przypominający nieco Shreka Niedźwiedź w wykonaniu Grzegorza Wolfa i ujmujący, trzęsący się jak osika, skoczny Zając o wielkim sercu w wykonaniu Mariusza Żarneckiego.

Całe show skradła jednak pozostałym Elżbieta Mrozińska w podwójnej roli Lustra i Czarownicy – to kapitalna kreacja, zachwycająca od pierwszej chwili, gdy ćmiąca fajkę Czarownica pojawia się w wizualizacji jako Lustro. Potem jest tylko lepiej. Choć to wybitnie czarny charakter, z wyglądu przypominający słynną Babę Jagę, nie sposób jej nie polubić czy wręcz nie kibicować jej w podróży do domku krasnoludków. Mrozińska doskonale „mieści się” w perfekcyjnej charakteryzacji na Czarownicę, grając przy tym lekko i swobodnie.

Silną stroną spektaklu są efektowne, działające na wyobraźnię małych widzów wizualizacje, które w połączeniu z rekwizytami i kolorowymi kostiumami bohaterów pozwalają „wczuć się” w różnych bohaterów bajki. Bardzo istotnym i nie mniej udanym elementem spektaklu jest muzyka Janusza Grzywacza – kiedy trzeba łagodna i pogodna, kiedy trzeba ostrzejsza, niespokojna i dynamiczna. […]
„Śnieżka i krasnoludki” Teatru Miejskiego przez 70 minut zapewnią dobrą rozrywkę dzieciom i dorosłym. Pomimo świetnej roli Elżbiety Mrozińskiej nie jest to spektakl jednej aktorki. Nowa bajka Miejskiego dowcipnie i mimo wszystko niesztampowo opowiada historię, która zachwyca dzieci od dziesięcioleci. Te, jeśli nie wystraszą się grzmotów i posępnej Macochy, z pewnością będą oczarowane bajkowym światem premiery Miejskiego.

Po premierze w Teatrze Miejskim

„Śnieżka i krasnoludki” – najnowsza premiera Teatru Miejskiego w Gdyni, sprawi wiele radości nie tylko dzieciom, ale też dorosłym widzom. Spektakl oparty na motywach ze znanej baśni braci Grimm, tym razem zobaczyliśmy w reżyserii Krzysztofa Babickiego.

Czytaj więcej

Po premierze w Teatrze Miejskim

Śliczną Śnieżkę gra pełna dziewczęcego uroku Marta Kadłub, bohaterskim królewiczem amantem jest Szymon Sędrowski. Ale to nie oni, ani nie zwierzęta, czy zabawne krasnoludki są ulubieńcami publiczności. Krótka sonda po premierze pokazała, że serca małych widzów skradła Elżbieta Mrozińska jako Czarownica. Ta znakomita aktorka dramatyczna ponownie zaprezentowała swój wspaniały talent komiczny. Przed trzema laty w „Królowej Śniegu” bawiła nas jako Pani Wrona. Teraz można się było popłakać ze śmiechu, oglądając ją, gdy jako Czarownica wędruje po lesie z GPS-em w poszukiwaniu chaty krasnali. Charakteryzatorka zrobiła z niej odrażającą staruchę z wielkim nochalem, a okrutny scenograf Sławomir Smolorz ubrał ją w łachy, wielkie buciory, zdeformował strojem sylwetkę, dał też skudloną, siwą perukę i fajeczkę do pykania. Widownia szaleje z radości, kiedy Czarownica schodzi po schodkach ze sceny, mrucząc pod nosem, że są zbyt strome. Wędruje po widowni – gada do siebie, narzeka, jest przezabawna. Reżyser Krzysztof Babicki niekiedy z przymrużeniem oka opowiada nam tę baśń. Bawi nas np. w scenie, gdy królewna, po skosztowaniu zatrutego jabłka, zasnęła (jak martwa), więc krasnoludki i zwierzęta rozpaczają, ale na ratunek przybywa piękny królewicz. W gdyńskim spektaklu zjeżdża na linie z balkonu (w stroju alpinisty), śpiewając: – Ja cię kocham, a ty śpisz, moja miła. Kocham cię, czy to nie ty mi się śniłaś? Świetną rolę stworzyła Beata Buczek-Żarnecka jako okrutna i zabójczo piękna Macocha, wciąż pytająca czarodziejskie lustro: „Lustereczko, powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy w świecie”. Niestety, lustro nie zawsze ma dla niej dobre wieści, mimo że Macocha dba o swoją urodę, bo jak śpiewa: – „Dbam o skórę i wikt. Nie podskoczy mi nikt”. Każdy z aktorów ma w tym spektaklu swoje pięć minut. Bawią krasnale: Maciej Wizner – słodki Gapcio, Monika Babicka – jako alergiczny Apsik, Agata Moszumańska – delikatny Śpioszek, Maciej Sykała gra Śmieszka, Dariusz Szymaniak Mędrka, a Bogdan Smagacki Gburka. Pojawiają się też urocze zwierzęta. Artyści niekiedy schodzą ze sceny i wędrują po widowni. Scenografia Sławomira Smolorza jak zwykle jest bajkowo piękna, zwłaszcza kostiumy zachwycają, jest ich podobno aż 30. Ważną jednak rolę w spektaklu grają też kolorowe, trójwymiarowe projekcje wideo Dawida Kozłowskiego, który buduje na scenie kolorowy bajkowy świat: las, grotę niedźwiedzia, pałacowe komnaty czy domek krasnali. Piosenek jest 12, a wszystkie śpiewane są na żywo, więc wielkie brawa dla aktorów. […] premierę należy uznać za wyjątkowo udaną, dzieci są zachwycone, a ja gorąco ją polecam.

Piękna bajka ze współczesnym gadżetem

Kolorowe krasnoludki i piękna Śnieżka na tle pomysłowej scenografii. Ciepłe, pobudzające wyobraźnię dziecka przedstawienie przygotował zespół Teatru Miejskiego w Gdyni. Nie zabrakło jednak odniesień do współczesności.

Czytaj więcej

Piękna bajka ze współczesnym gadżetem

Premiera „Śnieżki i krasnoludków” odbyła się 5 grudnia, w przeddzień Mikołajek. Reżyser Krzysztof Babicki oparł się na baśni braci Grimm, ale pozbawił tekst okrucieństwa. Macocha nie je więc wątroby i płuc myśląc, że należały one do Śnieżki. Nie umiera też w męczarniach w rozgrzanych do czerwoności żelaznych pantoflach. Pojawia się za to rzadko zauważana matka Śnieżki, która jest wspomniana przez braci Grimm na początku bajki. A królewna po ugryzieniu zatrutego jabłka spoczywa w trumnie, o czym wielu rodziców nie wspomina swoim pociechom.
Śnieżka (Marta Kadłub ) jest delikatna, słodka i piękna. Aktorzy grający krasnali doskonale oddają ich charaktery i przywary. Z dużą przyjemnością można obserwować każdego z nich, a dzieci nie mają żadnych problemów, aby odgadnąć kto jest Gderkiem, a kto Śmieszkiem lub Mędrkiem. Współczesności nieco dodał Nieśmiałkowi Rafał Kowal (zaplątał się tu chyba z innej bajki, opowieści o raperze). Królewicz (Szymon Sędrowski) jest rycerski, a macocha (Beata Buczek – Żarnecka) okrutna i piękna. Salwy śmiechu budzi postać, która powinna kojarzyć się z grozą. To Czarownica kreowana przez Elżbietę Mrozińską (trudną do rozpoznania dzięki charakteryzacji i kostiumowi). Doskonała jest scena, kiedy szuka królewny Śnieżki przy pomocy urządzenia GPS. Dzięki aktorce nieoczekiwanie gadżet doskonale wpisał się w klasyczną bajkę i jest to jeden z najbardziej komicznych momentów przedstawienia.
Barwne kostiumy są wprost bajkowe – sukienki Śnieżki zwiewne i delikatne, krasnale dokładnie takie, jak na ilustracjach w książkach (poza wspomnianym Nieśmiałkiem w raperskiej czapce i dresach). Nieco współczesności odnajdziemy także w kostiumie Macochy, znacznie więcej będzie jej w strojach Królewicza. Autorem ok. 30 kostiumów i scenografii jest Sławomir Smolorz. Aktorzy przenoszą się w różne miejsca akcji dzięki kolorowym, trójwymiarowym projekcjom video stworzonym przez Dawida Kozłowskiego. Świetne rozwiązanie, które na pewno jest tańsze niż budowa na scenie lasu, groty niedźwiedzia, pałacowych wnętrz lub domku krasnali.
Hej ho, hej ho, do pracy by się szło – śpiewają krasnoludki. I to nie jedyna piosenka. W sumie jest ich trzynaście. Budują nastrój, podkreślają charakter postaci i pozwalają dzieciom głębiej zrozumieć treść sztuki. Podobnie jak we wcześniejszej propozycji dla najmłodszych widzów w Teatrze Miejskim, czyli w „Królowej Śniegu”, teksty i muzykę stworzyli Grażyna Lutosławska i Janusz Grzywacz. „Śnieżka i krasnoludki” to ciepła, kolorowa, klasyczna bajka, choć z lekką nutą współczesności. Doskonały spektakl dla dzieci w wieku od 5 do 12 lat […] Dorośli, którzy razem z pociechami wybiorą się na spektakl, znajdą też tu nieco dowcipu przeznaczonego tylko dla nich. Jednak nie oszukujmy się – to przedstawienie głównie dla dzieci, którym je gorąco polecam.