Plakat DYZMA

Henryka Królikowska, Wojciech Młynarski

Premiera

DYZMA

Przebój przedwojennej literatury, który nie stracił na aktualności. Historia bezrobotnego chama i prostaka, który szczęśliwym zbiegiem okoliczności w błyskawicznym tempie awansuje społecznie.

Nikodem Dyzma to swoisty symbol, przykład antybohatera, którego losy są dowodem na to, że wystarczy znaleźć się w odpowiednim czasie w odpowiednim miejscu i… świat stanie przed nami otworem. Doskonały, widowiskowy musical z piosenkami Wojciecha Młynarskiego i muzyką Włodzimierza Korcza, w którym historia kariery splata się z historią miłości…

Realizacja

Spektakl na podstawie powieści Tadeusza Dołęgi – Mostowicza pt. „Kariera Nikodema Dyzmy”.

Libretto: Henryka Królikowska i Wojciech Młynarski
Teksty piosenek: Wojciech Młynarski
Muzyka: Włodzimierz Korcz
Aranżacje: Jan Zeyland
Inscenizacja, choreografia i opracowanie libretta: Jan Szurmiej
Scenografia: Sabina Bicz
Przygotowanie wokalne: Barbara Czarkowska
Asystent reżysera: Mariusz Żarnecki
Asystentka choreografa: Beata Buczek – Żarnecka
Producentka: Aleksandra Borowiak
Inspicjent: Maciej Sykała
Suflerka: Ewa Gawron

Gościnnie występują: Adranna Góralska, Paweł Klowan i studenci Studium Wokalno – Aktorskiego im. D. Baduszkowej: Karolina Adamska, Anna Iwasiuta, Amelia Jankiewicz, Paulina Zgoda, Leczek Czerwiński, Łukasz Jakubowski, Jakub Grzybek.


Czas trwania: 2 godziny 50 minut, z jedną przerwą

Występują

Recenzje

Aktualność naftaliny.

„Kariera Nikodema Dyzmy” – przebój przedwojennej literatury, nie stracił na aktualności. Któż nie pamięta Nikodema Dyzmy w wykonaniu Romana Wilhelmiego? Kiedy w 1978 roku wyemitowano po raz pierwszy telewizyjny serial Jana Rybkowskiego, na podstawie wydanej w latach 30. powieści Tadeusza...

Czytaj więcej

Aktualność naftaliny.

„Kariera Nikodema Dyzmy” – przebój przedwojennej literatury, nie stracił na aktualności. Któż nie pamięta Nikodema Dyzmy w wykonaniu Romana Wilhelmiego? Kiedy w 1978 roku wyemitowano po raz pierwszy telewizyjny serial Jana Rybkowskiego, na podstawie wydanej w latach 30. powieści Tadeusza Dołęgi Mostowicza, cała Polska nuciła ulubioną piosenkę bohatera ze słowami „Zazu zi, zazu zaj”.

Teatr Miejski w Gdyni postanowił zmierzyć się z legendą. Wystawił musical „Dyzma”. Libretto napisali Henryka Królikowska i Wojciech Młynarski (także autor tekstów piosenek). Muzykę skomponował Włodzimierz Korcz.
Jaki jest tytułowy bohater grany przez Andrzeja Chudego? To całkowite przeciwieństwo Dyzmy Wilhelmiego. Przeciętniak o wdzięku fryzjerczyka – ani wielki oszust, ani wielki amant. We fraku wygląda jak przebieraniec. Ot, drobny urzędnik. Poznajemy go, gdy na pustej scenie brzdąka na mandolinie. Zjawia się naczelnik poczty w Łyskowicy, niejaki Boczek (Bogdan Smagacki) i wyrzuca sentymentalnego grajka na bruk. Nikodem, nędzarz bez pracy, rozpaczliwie poszukuje więc jakiegokolwiek zajęcia, choćby fordansera. Bezrobotny poczciwiec budzi najpierw nasze współczucie. Kiedy szczęśliwy traf odmienia życie Dyzmy – okazuje się, że to oszust, sprytny łajdak i dureń, nie mający nic do powiedzenia. A jednak… osiąga sukces. Elity robią z niego bohatera i zbawcę ojczyzny. Bowiem: „to problem pilny, pilny, pilny jest panowie, potrzebny silny, silny, silmy człowiek”. Dyzma – figura znajoma, to zuchwałe chamstwo, któremu zapala się „zielone światło”, licząc na sojusz z nim i jego głos.
Pojawił się wraz z upragnioną wolnością i … rozplenił. Na tę postać spoglądamy bez sentymentu, odkąd mechanizmy opisane przez Mostowicza znów działają. Brawa przy otwartej kurtynie zasłużenie dostał Rafał Kowal, który wcielił się w rolę Żorża Ponimirskiego. Rewelacyjna, wyrazista rola! Równie wspaniała jest Dorota Lulka w ognistej peruce, jako śpiewak komentator akcji. Podobał mi się duet Mańki (Beata Olga Kowalska) i Niny (Beata Buczek – Żarnecka). Panie śpiewają „To mi się wyśni”, a widz zastanawia się, która jest lepsza. Śmieje się, gdy ziemianin Kunicki (Dariusz Siastacz) przekonuje ze sceny, że „proe pana” Polska rolnictwem stoi. Zapamiętamy finałowe „Tango z Dyzmą” i piosenkę „Wszystko się sprzedać da”. Do tego oryginalna muzyka Włodzimierza Korcza i przytłumione, ciepłe światła, fraki, suknie wieczorowe, kolie. Międzywojenna Polska. Pieczołowicie odtworzone na scenie rogatywki, oficerki, rauty – łza się w oku kręci. Choć międzywojenna Warszawa jest tylko kostiumem, nikt nie ma wątpliwości, że rzecz dzieje się tu i teraz. Po obu stronach sceny lustra odbijają sylwetki postaci. Nostalgiczna nastrojowa scenografia Sabiny Bicz – to atut przedstawienia. Frekwencyjny i finansowy sukces zapewniony. (…)

Musicalowy Dyzma w Teatrze Miejskim

Miłość, głupota, szczęście i chorobliwa żądza władzy w wersji musicalowej. To wszystko pokazuje Jan Szurmiej w spektaklu „Dyzma” na podstawie powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, który miał premierą 5 października 2007 roku w Teatrze Miejskim im. W. Gombrowicza w Gdyni.

Czytaj więcej

Musicalowy Dyzma w Teatrze Miejskim

Miłość, głupota, szczęście i chorobliwa żądza władzy w wersji musicalowej. To wszystko pokazuje Jan Szurmiej w spektaklu „Dyzma” na podstawie powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, który miał premierą 5 października 2007 roku w Teatrze Miejskim im. W. Gombrowicza w Gdyni.

Libretto do musicalu na podstawie „Kariery Nikodema Dyzmy”, popularnego czytadła międzywojnia autorstwa Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, powstało już w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Autorami byli Henryka Królikowska i Wojciech Młynarski, a muzykę napisał Włodzimierz Korcz. Gdyński reżyser, Jan Szurmiej postanowił jeszcze raz przywołać na scenie historię prostaczka-szczęściarza w swoim „Dyzmie”.
W tytułowej roli wystąpił gościnnie zaproszony Andrzej Chudy, aktor znany głownie z podkładów dubbingowych. Choć zagrał poprawnie i stworzył przekonująca kreację, jego rola została zdecydowanie przyćmiona przez zachwycającą grę Doroty Lulki. Aktorka, która już w zeszłorocznym spektaklu „Piaf” udowodniła, że ma niebanalne umiejętności wokalne i tym razem pokazała prawdziwą klasę. Grając postać ulicznego śpiewaka-narratora i komentatora kolejnych scen, tak naprawdę ona była główną bohaterką i gwiazdą spektaklu. Wielkie brawa należą się również występującej gościnnie Beacie Oldze Kowalskiej, która świetnie potrafiła stworzyć postać zaczepnej ulicznicy Mańki. Mroczne i melancholijne pieśni – najpierw samotnej, a potem porzuconej – prostytutki były zdecydowanie najwrażliwszymi elementami przedstawienia. (…) Tadeusz Dołęga-Mostowicz nie krył, że swą powieść napisał w celu skompromitowania ówczesnej władzy. Miał to być pamflet na układy polityczno-towarzyskie i głupotę elit. U Szurmieja jest podobnie, trudno w tej adaptacji aktualnego wydźwięku politycznego nie zauważyć. Przysłowiowe mruganie do publiczności widać na każdym kolejnym – dosłownie – kroku pnącego się po szczeblach kariery i fartu Nikodema. I choć wyładowanie ze wszelkich frustracji następuje dopiero na końcu, zgrabnie ubrane w kostium szalonego Żorża Ponimirskiego (bezbłędny Rafał Kowal), widzowie nie mogą mieć wątpliwości: „Dyzma” jest sztuką polityczną. Sztuką, która naśmiewa się z prywaty, kombinowanie i egoistycznej megalomanii polityków. Szczególni tych, którzy jak główny bohater, prezentują zaściankowo-narodową mentalność. Zbliżająca się data wyborów tylko podsyca ten śmiech.