Plakat PIĘKNA I BESTIA

František Hrubin

Premiera

PIĘKNA I BESTIA

Urokliwa, wzruszająca historia o tym, że najpiękniejsze nie jest to, co na zewnątrz… Bo oto pewien okrutny książę zostaje zamieniony w Bestię. Aby cofnąć zaklęcie musi sprawić, by ktoś go pokochał. A ona? Piękna trafia do zamku, by ocalić swojego ojca. Jest piękna, inteligentna i ma gołębie serce. To ona uczy Bestię miłości, sprawia, że odkrywa w sobie człowieka, zaczyna być dobry i … czar pryska.

Realizacja

(Kráska a zviře)
Przekład autoryzowany: Cecylia Dmochowska
Scenografia: Eva Farkašova
Muzyka: Krzysztof Dzierma
Teksty piosenek: Andrzej Szymański
Korepetycje muzyczne: Barbara Czarkowska
Projekcje filmowe: Justyna Zając
Asystent reżysera: Mariusz Żarnecki
Inspicjent: Maciej Sykała
Suflerka: Beata Andraszewicz


Czas trwania: 70 minut bez przerwy

Występują

Recenzje

Czary–mary i koszmary

Niespiesznie, pięknym, poetyckim rytmem toczy się akcja sztuki „Piękna i Bestia” Franti¹ka Hrubina, ktorej premiera odbyła się w niedzielę w gdyńskim Teatrze Miejskim.
Pełną magii i baśniowego uroku prościutką opowieść o czarującej córce kupca i potwornym właścicielu zamku – Bestii – zna każdy. A jednak spektakl robi wrażenie. Nieważne, że wiemy, jaki będzie finał. Niespodzianką jest każda kolejna odsłona.

Weneckie lustro

Na pustej, ciemnej scenie niewiele dekoracji i rekwizytów, tylko jakiś stół, krzesła. W baśniowej części do swego wnętrza zaprasza czarodziejskie weneckie lustro. Nastrój malowany jest światłem. Scenografia – bezsprzecznie – to najmocniejszy atut przedstawienia, zwłaszcza niezwykłej urody kostiumy, które zaprojektowała (znakomita i modna scenograf Eva Farkasova).

Suknie Pięknej wzbudziły zachwyt panów (ach, te dekolty i odsłonięte ramiona!) oraz zazdrość pań. Obcisłe gorseciki, falbanki, krynolinki – w takiej kreacji każda kobieta wygląda pociągająco. Ewa Andruszkiewicz-Guzińska idealnie pasuje do tej roli. Jest bowiem rzeczywiście piękna. Elegancki kostium Bestii – wytwornego gada, to arcydzieło.

Fałszując w duecie

Wszyscy grali wybornie, chociaż mnie szczególnie zachwycili wybrakowani zalotnicy złych sióstr: Dariusz Siastacz (Głupski) z nieodłącznym kontrabasem i Leon Krzycki (Głupiński) z gitarą. Siastacz, okrąglutki jak piłeczka, z wielkim brzuchem, wdzięcznie podskakując budził radość widowni. A jeszcze, gdy panowie fałszując zaśpiewali w duecie – cacuszko. Przedstawienie czyściutko i pomysłowo wyreżyserował Petr Nosálek.

O Pięknej, która pokochała gada

Premiera „Pięknej i Bestii” w Teatrze Miejskim w Gdyni wzbudziła ogromne emocje wśród najmłodszych widzów…
Gdyńskie przedstawienie zrealizowane przez Czechów: reżysera Petra Nosálka i scenografkę Evę Farka¹ovą ściągnęło do Teatru Miejskiego tłum dzieci. Już przy wejściu czekała na nie niespodzianka – każde otrzymało planszę do gry „Wycieczka do zamku Bestii”. Plansza sprawdziła sie także jako notatnik do zbierania autografów – na przyjęciu dla młodych widzów, zorganizowanym po spektaklu, dzieci oblegały odtwórców głównych ról: Ewę Andruszkiewicz – Guzińską i Rafała Kowala. Sam spektakl udał się znakomicie. Eva Farka¹ova błysnęła pomysłem inscenizacyjnym: Bestia, wbrew potocznym wyobrażeniom, wcale nie jest tu lwem, lecz dostojnie poruszającym się eleganckim jaszczurem zakutym w zbroję. Scenografia i kostiumy nie mają nic wspólnego z typową słodko – cukierkową estetyką dziecięcych bajek. (…)

Sześcioletniego Maćka Gucia, syna wiceprezydenta Gdyni Michała Gucia, zafascynował kostium Bestii. – Zbroja czadowa! Na pewno z metalu.

Moja córka, czteroletnia Alicja, wyszła z bajki rozmarzona. Nie miałam wątpliwości, że ją też urzekł kostium, ale inny.

– Falbanki przy czerwonej sukni Pięknej – wyznała.

Wszystkie dzieci znienawidziły natomiast Gabrynię (Olga Barbara Długońska) i Marynię (Elżbieta Mrozińska), niewdzięczne siostry Pięknej.

EWA ANDRUSZKIEWICZ – GUZIŃSKA:
Piękna

Nie chcieliśmy, aby Piękna była tylko niewinna i krucha, bo przede wszystkim jest inteligentna i ma złote serce. Ona nie pasuje do świata, w którym żyje. Jest dojrzalsza, myśli głębiej. Jest bardziej ludzka i to pozwala jej pokochać człowieka, który ukrywa się pod postacią odrażającego zwierzęcia.

RAFAŁ KOWAL:
Bestia

Jak gra się Bestię? Ciężko, oj ciężko. I w przenośni, i dosłownie, bo sam kostium waży grubo ponad dwadzieścia kilogramów! Na głowie noszę konstrukcję z tworzywa, drutu, wypełnioną pianką. Skóra nie oddycha, a mnie pot zalewa. Sama zbroja i ogon są z metalu i też nie są lekkie. Ciężka fizyczna praca!

PETR NOSALEK:
Reżyser

(…) Gdyński spektakl powstał na bazie sztuki zmarłego w 1971 r. Franti¹ka Hrubina, który napisał ją w latach 60. dla potrzeb teatru plenerowego. Wiem, że operuje inną estetyką niż królująca obecnie. Ma wolniejszą narrację. Gdyby sztuka była pisana dziś, pewnie zawierałaby więcej różnych efektów, a akcja toczyłaby się szybciej. U nas tak nie jest. Ale to chyba dobrze…

Historia dziewczyny, która pokochała królewicza ukrytego w zwierzęcym ciele, należy do kanonu światowych baśni. Najpopularniejszą wersją bajki jest animowany film Disneya z 1991 r. „Piękna i Bestia” to pierwszy animowany film w historii kina, który przyniósł 100 mln. dolarów wpływów w pierwszym okresie wyświetlania. Zdobył też dwa Oscary: za najlepszą muzykę (Alan Menken) i piosenkę („Piękna i Bestia”)

Historia o Pięknej, co pokochała gada

Kto powiedział, że Bestia musi mieć postać lwa, jak we wszystkich animowanych wersjach bajki? W gdyńskiej realizacji Teatru Miejskiego Bestia będzie… gadem zakutym w zbroję. Tylko Piękna zostaje niezmiennie piękna.

Jacek Bunsch, dyrektor Teatru Miejskiego w Gdyni, konsekwentnie realizuje zapowiedź przyciągnięcia dziecięcej widowni. Pierwszą próbę podjął już w zeszłym roku, wystawiając musical „101 dalmatyńczyków”, ale ze względu na sprzedaż praw autorskich jesienią zeszłego roku zaledwie po 33 przedstawieniach tytuł musiał być zdjęty z afisza. Już wtedy zapowiadał, że wprowadzi do repertuaru kolejną propozycje dla dzieci. Ta deklaracja właśnie nabiera realnych kształtów – jutro na deskach Miejskiego długo oczekiwana premiera klasycznej baśni „Piękna i Bestia” Františka Hrubina w reżyserii Czecha Petra Nosálka ze scenografią Evy Farkašovej. – Czesi świetnie robią bajki o poetyckim charakterze – tłumaczy Jacek Bunsch. W roli Pięknej zobaczymy występującą w Gdyni gościnnie Ewę Andruszkiewicz-Guzińską (ostatnio oglądaliśmy ją w Miejskim w roli w roli prezydentowej de Tourvel w „Niebezpiecznych związkach”). – Nie chcemy, by była tylko niewinną i kruchą dziewczyną – mówi aktorka. – Jest kilka scen, w których jest źle traktowana przez swoje siostry, ale przyjmuje to z mądrością. Ona nie pasuje do świata, w którym żyje. Jest dojrzalsza i myśli głębiej.

W Bestię przeobrazi się Rafał Kowal (Filip w „Iwonie, księżniczce Burgunda”, Witold w „Transatlantyku” i niezapomniany Kuszelas z „Niespodziewanego końca lata”). Ale nie będzie to Bestia, jaką dzieci pamiętają z kreskówek i disnejowskiej animacji, gdzie przybiera postać szpetnego lwa. W gdyńskiej wersji Bestia będzie… eleganckim gadem zakutym w zbroję. To nie jedyna niespodzianka gdyńskiego spektaklu. Eva Farkašova w niebanalny sposób zaplanowała scenografię. – Na scenie znajdzie się wielkie lustro, w którym odbijać się będzie scenografia namalowana na wykładzinie ułożonej na scenie – zapowiada scenograf. Do spektaklu włączono także projekcie filmowe i fotografie. František Hrubin „Piękna i Bestia” (w przekładzie Cecylii Dmochowskiej) – Teatr Miejski im. W. Gombrowicza w Gdyni. Premiera 26 marca, godz. 12. Reżyseria: Petr Nosálek, scenografia: Ewa Farkašova, muzyka: Krzysztof Dzierma, teksty piosenek: Andrzej Szymański. Obsada: Rafał Kowal, Ewa Andruszkiewicz-Guzińska, Olga Barbara Długońska, Elżbieta Mrozińska, Eugeniusz Kujawski, Dariusz Siastacz, Leon Krzycki, Mariusz Żarnecki, Dorota Lulka.

Dla Gazety – Petr Nosálek, reżyser spektaklu: „Piękna i Bestia” to jedna z najstarszych baśni zaczerpniętych z tradycji ludowej, która w różnych odmianach pojawia się we wszystkich zakątkach świata. W afrykańskich przekazach dziewczyna ma pocałować krokodyla, w Tybecie zakochuje się w psie. Temat Pięknej i Bestii, za każdym razem przedstawianej jako dzikie zwierzę: wilk, dzik wąż, czasem jeż, jest symbolem spotkania dwóch światów męskiego i żeńskiego. Ten motyw pojawia się w Europie Zachodniej już w II wielu w micie o Erosie i Psyche. Współczesny czeski autor František Hrubin, którego wersję baśni realizujemy w Gdyni, oparł swoją opowieść na XVIII-wiecznej książce Madame de Villeneuve. Ale wszystkie podania są oparte na jednym schemacie: dziewczyna, przyrzeczona Bestii przez nieświadomego ojca, zakochuje się w potworze, doceniając jego serce, czym odgania złe moce i sprawia, że Bestia na powrót staje się królewiczem.