Plakat PRZYGODY REMUSA

Aleksander Majkowski

Premiera

PRZYGODY REMUSA

Familijny, multimedialny spektakl z piosenkami opowiadający o losach kaszubskiego bohatera Remusa, wędrownego sprzedawcy, który postanawia ocalić księżniczkę i pokonać smoka. Krzewi ducha wolności i stacza bój z przeciwnościami. Wartka, bogata w perypetie akcja, realność, magia, epopeja kaszubska.

Przygody Remusa, czyli teatr na kaszubskim szlaku dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury

Partnerzy projektu:

Realizacja

Adaptacja i reżyseria: Krzysztof Babicki
Scenografia, projekcje: Robert Turło, Marta Branicka, Mateusz Kozłowski
Muzyka: Marek Kuczyński
Kostiumy: Hanna Szymczak
Ruch sceniczny: Zbigniew Szymczyk
Przygotowanie wokalne: Barbara Czarkowska
Współpraca scenograficzna i światło: Marek Perkowski

Asystent reżysera: Maciej Wizner
Suflerka: Ewa Gawron
Inspicjent: Maciej Sykała
Producentka: Ewa Szulist

4 statystów (żandarmi, służba)


Czas trwania: 90 minut bez przerwy

Występują

Recenzje

Nie tylko dla dzieci

Inscenizacja epopei kaszubskiej „Życie i przygody Remusa” napisanej przez Aleksandra Majkowskiego nie była łatwym przedsięwzięciem. Efekt, jaki możemy oglądać na scenie Teatru Miejskiego w Gdyni, jest jednak wyjątkowy zarówno dla młodych, jak i dorosłych widzów.

Czytaj więcej

Nie tylko dla dzieci

Kaszubski bohater Remus to wędrowny sprzedawca, który w czasach zaborów ma ideę i wizję wykraczającą poza umysły mieszkańców rodzinnej wsi. Zadania, które stawia przed nim pojawiająca się w snach Królewianka wydają się także niemożliwe do osiągnięcia. Walka z przeciwnościami, którymi są zarówno zewnętrzni wrogowie, jak i wewnętrzne demony (znakomicie przedstawione Trud, Strach i Niewarto), jest jednak nieunikniona.
– W spektaklu jest oczywiście klasyczna walka dobra ze złem, ale też romantyczny kult przyjaźni, dobro które powraca, magia i marzenia – mówi Krzysztof Babicki, reżyser spektaklu. – Królewianka, którą Remus pragnie przenieść przez wodę do wielkiego zamku to natomiast symboliczna Królowa Polski, która w czasach zaborów łączyła się też z wypieranym z Kaszub Kultem Maryjnym.
Największą siłą spektaklu jest natomiast zatarcie granic między codziennością, w której żyje Remus i światem symboli, w którym rządzi magia. Jest to zabieg zastosowany przez autora oryginalnej powieści, niezwykle przekonująco utrzymany w adaptacji. Widz zostaje wciągnięty w świat, w którym nie do końca wie, co z niezwykłych przeżyć bohatera dzieje się naprawdę, co jest tylko jego symbolicznym przedstawieniem, a co donkiszotowskim szaleństwem. Wrażenie robi też ilość scen i miejsc, w które przenoszą nas multimedialne projekcje, za które odpowiedzialny jest Robert Turło (wcześniej zrealizował między innymi kilkanaście animacji dziecięcych do serii „Baśnie i bajki polskie” oraz „Miś Fantazy”).
(…) Warto też zaznaczyć, że choć jest to familijny, multimedialny spektakl z piosenkami opowiadający o losach lokalnego bohatera, ze względu na sposób prowadzenia narracji jak i dość mroczne akcenty, polecany jest widzom powyżej 10 roku życia.

Remus, baśń także dla dorosłych

Spektakl w reżyserii i adaptacji Krzysztofa Babickiego opowiada o losach Remusa, wędrownego przedawcy, który aby uratować zaklętą Królewiankę i zapadły zamek musi pokonać smoka. Jednocześnie nasz bohater krzewi ducha wolności wśród Kaszubów, stacza bój z przeciwnościami losu i własnymi lękami....

Czytaj więcej

Remus, baśń także dla dorosłych

Akcja jest dynamiczna, bogata w nieoczekiwane zdarzenia, tu realność splata się z magią, a rzecz dzieje się pod koniec XIX wieku, w czasach zaborów. Nasz Remus Kaszuba, chłopak z Pustkowia nieustannie toczy walkę ze Smętkiem, kaszubskim diabłem, który przybiera różne postacie, na przykład Czernika (gra go rewelacyjnie Dariusz Szymaniak).
Wędrując po Kaszubach sprzedaje zakazane książki (m.in. polskie modlitewniki). W tej wędrówce towarzyszy mu grajek Trąba (Rafał Kowal). A my za sprawą Remusa trafiamy do świata pełnego niezwykłych zjawisk i dziwów.

Remus pokonuje demony, by zmierzyć się z Czernikiem, w którym rozpoznaje Smętka, diabła mącącego na Kaszubach. Oprócz Smętka Remusa dręczą demony, które ma w głowie. Są to: Strach, Niewarto i Trud.
W przedstawieniu gra prawie cały zespół. W Remusa wcielił się Grzegorz Wolf. Są udane epizody. Bawi Trąba (Rafał Kowal) i Trąbina (Małgorzata Talarczyk), aktor kapitalny jest też w scenie, gdy pije wódkę z Królem Jeziora (Eugeniusz Krzysztof Kujawski). Zakochaną w Remusie Martę gra Agata Moszumańska, równie udana jest rola Agnieszki Bały jako Klementyny, córki Króla Jeziora.
Absolutnie zachwyciła mnie w maleńkim epizodzie dziewczęca Dorota Lulka jako Julka. Zapamiętamy też Piotra Michalskiego jako Żyda Gabę i Żandarma.
Muzyka Marka Kuczyńskiego buduje nastrój, a piosenki śpiewane są przez aktorów na żywo. Widzów zauroczy wspaniały ruch sceniczny, za który odpowiedzialny jest Zbigniew Szymczyk, dyrektor Wrocławskiego Teatru Pantomimy.
Jednak „Przygody Remusa”, mimo urzekającej scenografii Roberta Turło, nieziemskiej choreografii, pięknych kostiumów Hanny Szymczak nie są przedstawieniem dla najmłodszych. To spektakl, który raczej podobać się będzie dorosłym i trochę starszym dzieciom (od 13 lat). Między innymi dlatego, że Aleksander Majkowski przedstawia zderzenie kaszubszczyzny z żywiołem pruskim(…)
– Smętk cię spętał, spętał zły. Miałeś ziemię, nie masz jej. Zamiast gniazda ojców strzec wolisz zdrajco nocą zbiec – śpiewa Remus. Przedstawienie nie jest jednak skierowane wyłącznie do ludności kaszubskiej i widzów identyfikujących się z kulturą Kaszub. Urzeka bowiem teatralną urodą barwnymi obrazami, ruchem jak w prawdziwym teatrze pantomimy, grą aktorów, ale także przypomina nam, że na co dzień mamy do czynienia ze złem, które często jest w nas, podobnie jak zło na zewnątrz i powinniśmy je zwalczać.
Po gdyńskiej premierze prezes Zrzeszenia Kaszubsko – Pomorskiego Edmund Wittbrodt dziękując aktorom i realizatorom wręczył Krzysztofowi Babickiemu pamiątkowy medal z okazji 50 – lecia Zrzeszenia oraz figurkę Remusa. Spektakl grany będzie też na innych scenach w regionie. Powieść Majkowskiego spolszczył Lech Bądkowski.

Remus jak Don Kichot

Najnowszy spektakl Teatru Miejskiego urzeka pod względem inscenizacyjnym – ciekawa muzyka, a także wizualizacje i kostiumy są jego niewątpliwą ozdobą.

Czytaj więcej

Remus jak Don Kichot

„Przygody Remusa” podczas jego wędrówki po Kaszubach są z jednej strony naznaczone odwieczną walką dobra ze złem, a z drugiej poszukiwaniem narodowej tożsamości. Razem z Remusem w tę podróż wyruszają widzowie Teatru Miejskiego w Gdyni.
Teatr Miejski im. Witolda Gombrowicza w Gdyni rozpoczął rok 2019 premierą „Przygód Remusa” w reżyserii Krzysztofa Babickiego, dyrektora artystycznego tej sceny, na podstawie kaszubskiej epopei „Życie i przygody Remusa” Aleksandra Majkowskiego – pierwszej powieści w całości napisanej w języku kaszubskim i wydanej już po śmierci autora w 1938 r., a przetłumaczonej w latach 60. na język polski przez Lecha Bądkowskiego.
Kaszubska epopeja
„Życie i przygody Remusa” – porównywane a to z Mickiewiczowskim „Panem Tadeuszem”, a to z „Don Kichotem” Cervantesa, a ostatnio nawet z „Wiedźminem” Sapkowskiego – choć zajmują czołową pozycję w kanonie literatury kaszubskiej, przez lata nie funkcjonowały w świadomości mieszkańców Pomorza. W 2014 r. pomysł spektaklu na podstawie tego tytułu zrodził się w gdańskim Teatrze Miniatura i został zgłoszony do Konkursu na Inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Polskiej „Klasyka Żywa”. Chodziło o wzmocnienie zainteresowania współczesnych twórców teatru dawną literaturą, która – odczytana na nowo – może podjąć dialog z dzisiejszym odbiorcą. W rezultacie powstał minimalistyczny w formie (przygody głównego bohatera inscenizowało 11 aktorów siedzących przy długim stole), ale interesujący, a przede wszystkim wysmakowany plastycznie spektakl w reżyserii Remigiusza Brzyka.
Na styku świata baśni
Po pięciu latach burzliwe dzieje Remusa, parobka i sieroty przygarniętej przez bogatych chłopów, który wędrując po Kaszubach (pozostających pod pruskim zaborem) sprzedaje polskie książki i próbuje – niczym ludowy trybun Antoni Abraham – obudzić narodową świadomość, postanowił zinscenizować Krzysztof Babicki (autor adaptacji tekstu i reżyser), od lat zafascynowany tą opowieścią pełną zdarzeń na styku rzeczywistego świata oraz magii i ludowych baśni.
Powstał muzyczny spektakl (ze zróżnicowanymi kompozycjami Marka Kuczyńskiego), który za sprawą projekcji multimedialnych (autorstwa Roberta Turło, Marty Branickiej i Mateusza Kozłowskiego), niemal całkowicie zastępujących scenografię, zabiera widzów w podróż śladami Remusa (w głównej roli Grzegorz Wolf) i jego przyjaciela muzykanta Trąby (Rafał Kowal) po Kaszubach, gdzie przeżywamy z nim śmierć pana Józefa (Bogdan Smagacki), wędrujemy do Kalwarii Wejherowskiej i siedzimy w więzieniu. Razem z Remusem, który próbuje wypełnić zadanie zlecone mu przez piękną Królewiankę (Olga Barbara Długońska) docieramy do źródeł jego narodowej tożsamości. Bo Remus nie jest taki jak inni – to bohater na wskroś romantyczny, który widzi i czuje dużo więcej.
Najnowszy spektakl Teatru Miejskiego urzeka pod względem inscenizacyjnym – ciekawa muzyka, a także wizualizacje i kostiumy są jego niewątpliwą ozdobą. Pod względem aktorskim najlepiej poradzili sobie Grzegorz Wolf w tytułowej roli i Rafał Kowal jako Trąba – najbardziej. (…)

Baśniowy Remus

Gdyński Teatr podjął się niełatwego zabiegu ukazania całości dzieła Aleksandra Majkowskiego w przekładzie Lecha Bądkowskiego. Wcześniej, inne teatry czyniły to zazwyczaj ograniczając się do I dzéla kaszubskiej epopei − Teatr Telewizyjny Remus w reż. Krzysztofa Gordona (1987) oraz Remus w...

Czytaj więcej

Baśniowy Remus

Na wstępie napiszę, że z wielką radością przyjąłem rok temu informację, że Teatr Miejski w Gdyni, moim rodzinnym mieście, przygotowuje właśnie ten spektakl.
Jaka jest gdyńska odsłona Remusa? Gdybym miał określić jednym celnym stwierdzeniem – powiedziałbym: baśniowa. Na tę cechę składa się wiele czynników: gra aktorska, ciekawe kostiumy, oryginalna multimedialna scenografia. Jeśli chodzi o postacie to moją szczególną uwagę przykuł Czernik/Smętek świetnie zagrany przez Dariusza Szymaniaka. Wszystkie cechy tej postaci zostały ciekawie uwidocznione – uosobienie zła, demoniczność i przenikliwość. Jest to z jednej strony Smętek kaszubski, ale w pewnych momentach spektaklu nawiązujący swymi cechami do Fausta, Johana Wolfganga Goethego, czy też Smętka z Sądu Nieostatecznego autorstwa Lecha Bądkowskiego – pochylającego się nad ludzkim losem.
Na uwagę zasługuję postać głównego bohatera – Remusa, zagrana z dużą ekspresją przez Grzegorza Wolfa. Aktor gdyńskiego Teatru, którego znamy także z dzieł filmowych, został bardzo celnie obsadzony właśnie w tej roli. Sporą dawkę humoru dostarcza widzom gra Rafała Kowala (Trąba), Małgorzaty Talarczyk (Trąbina) i Piotra Michalskiego (Gaba). Jako Królewianka/Sławina olśniewa Olga Barbara Długońska – ciekawy sposób ukazania Królewianki i jej iluzji. Celnie dobrano Klementynę, którą gra Agnieszka Bała. Myślę, że w taki sposób wyobrażało sobie córkę Króla Jeziora, wielu miłośników Remusa.
Mocną stroną jest ciekawa scenografia i projekcje autorstwa Roberto Turło, gdzie wykorzystano bogactwo nowoczesnej techniki. Dzięki tym zabiegom i grze aktorów w wielu momentach widz ma możliwość przeniesienia się w magiczne, remusowe przestrzenie. Zastosowano ciekawy zabieg tradycyjnego ukazania fabuły połączonego z nowoczesnością – dobrym przykładem są postacie: Trud, Strach i Niewarto. W tym miejscu chciałoby się dodać – tak trzeba! Szczególnie dziś, gdzie Remus ma być skierowany do kolejnych pokoleń. Nie zawiodą się także miłośnicy muzyki – wiele scen przedstawiono za pomocą piosenek. To pierwszy tego typu zabieg odnoszący się do dzieła Majkowskiego i trzeba dodać – udany.
W zamierzeniu twórców, spektakl ma być dziełem familijnym. W moim odczuciu, to przedstawienie skierowane jest bardziej do młodzieży i w największym stopniu – widza dorosłego. Wyjątek będą tu stanowić dzieci, które w swych szkołach uczą się języka kaszubskiego i dzieło Majkowskiego jest im znane, choćby w zarysie, a jest ich przecież obecnie około 20 tys. w województwie pomorskim. U dorosłego widza, choćby niewielka wiedza związana z historią Kaszub i dzieła Majkowskiego także dopomoże w dobrym zrozumieniu sensu i znaczenia, niektórych scen.
Czego zabrakło? W moim odczuciu dopracowania kaszubskich kwestii językowych (nielicznych, ale jednak obecnych). Jest to dziedzina do poprawienia i nie wpływa to na ogólną ocenę spektaklu w reżyserii Krzysztofa Babickiego. Najważniejszym jest to, że udało się uchwycić remusową esencję tego dzieła, mamy tutaj ważne przesłanie remusowe – niesienia światła w mrok, wydźwignięcia kaszubszczyzny, walkę dobra ze złem, ale także i piękną miłość (Klementyna i Remus) i przyjaźń (Trąba i Remus). Całość okraszona kaszubskim humorem.
Przygody Remusa to z pewnością pozycja obowiązkowa dla miłośników dzieła Majkowskiego, kaszubszczyzny oraz widza chcącego posmakować tego regionu w ciekawej odsłonie. To także zachęta do udania się w drogę – remusowymi stegnami.